Wzgórze bernardynów

Łukasz Sianożęcki

|

Gość Elbląski 08/2016

publikacja 18.02.2016 00:00

Właściciel ziemski z Kadyn w obliczu śmierci złożył śluby, że jeśli przeżyje, wybuduje tam klasztor, a potem o tym... zapomniał.

 Choć część budynków klasztornych została już wyremontowana, wiele z nich wciąż czeka na odbudowę Choć część budynków klasztornych została już wyremontowana, wiele z nich wciąż czeka na odbudowę
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Ukryty głęboko w lesie, na jednym ze wzgórz Wysoczyzny Elbląskiej, w pobliżu Kadyn, klasztor bernardynów skrywa bardzo ciekawą historię. Powstanie zespołu klasztornego zawdzięczamy nawróconemu luteraninowi Janowi Teodorowi von Schliebenowi. – Był to bogaty właściciel ziemski, którego dobra rodowe znajdowały się w okolicy Węgorzewa, a dziś niektóre z nich leżą już po stronie rosyjskiej, w obwodzie kaliningradzkim – opowiada ks. prof. Wojciech Zawadzki, autor książki „Historia klasztoru bernardyńskiego w Kadynach”. – Ten sam człowiek był również współfundatorem znanego sanktuarium maryjnego w Świętej Lipce – dodaje.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.