Wśród gór i much

Łukasz Sianożęcki

|

Gość Elbląski 38/2016

publikacja 15.09.2016 00:00

– Na papierowej mapie wszystko jest płaskie. Ale nie w Apeninach. Sto w górę, pięćdziesiąt w dół... dwieście siedemdziesiąt w górę... I znowu sto w dół.... – wylicza ks. Andrzej.

Wśród gór i much – Podczas kąpieli w Adriatyku bardzo przydatny był dmuchany krokodyl. Płoszył rekiny – śmieje się ks. Andrzej ks. Andrzej Preuss

Pielgrzymi mają za sobą kolejne forsowne dni. Droga wiodła m.in. z Berceto przez Monte Valoria i przełęcz Passo della Cisa do Pontremoli. – Były długie zejścia, ale też dwa konkretne podejścia, przy których doświadczaliśmy naprzemiennie swojej niemocy i siły – opowiada ks. Grzegorz.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.