Przemyślenia z Drogi

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 15.09.2016 11:25

We Włoszech szczególnie wiele miejscowości, nie mówiąc już o ulicach, szpitalach i innych instytucjach nosi w nazwie imiona świętych; np. San Gimignano lub San Quirico. Po polsku ciekawie by to brzmiało: np.: mieszkam w Świętym Franciszku z Asyżu.

Przemyślenia z Drogi Im bliżej Rzymu tym łatwiej znaleźć menu pielgrzyma. ks. Andrzej Preuss

Już coraz bliżej mają do celu polscy pielgrzymi, zmierzający pieszo do Rzymu. Księżom Grzegorzowi Puchalskiemu i Andrzejowi Preussowi zostało do pokonania już naprawdę niewiele kilometrów. Po raz ostatni zajrzyjmy więc do podróżniczego dziennika pierwszego z nich.

Dzień 27

Dzis Via Francigena zawiodła nas do średniowiecznego miasteczka o nazwie San Quirico d'Orcia (26,6 km.). Droga była pagórkowata, ale dobra, z ładnymi krajobrazami i tradycyjnie gorącą pogodą.

Przy okazji trzeba powiedzieć, że we Włoszech, ale w Toskanii chyba szczególnie wiele miejscowości, nie mówiąc już o ulicach, szpitalach i innych instytucjach nosi w nazwie imiona świętych; np. San Gimignano lub San Quirico. Po polsku ciekawie by to brzmiało: np.: mieszkam w Świętym Franciszku z Asyżu. ;-).

W Sienie dotarli do nas Tim i Karolina, co sprawiło nam dużo radości, bo to miłe "dzieciaki". Msza św. była dziś z nieszporami! Parafianie znają tę liturgię, czyli jest celebrowana systematycznie. Są siostry dominikanki z Filipin i młody proboszcz - don Luca. Potem wyruszamy na kolację do baru, w którym jest menu pellegrino, tzn. posiłek podobny do menu dnia, nieco ograniczony, ale też tańszy. 

Dzień 28

Dzisiaj spociliśmy się solidnie. Droga do Radicofani (32,7 km.) wiodła z góry na dół i z dołu do góry; żadnego płaskiego odcinka. Było wymagająco. Nawet nie bardzo mieliśmy ochotę na to, by się rozglądać po okolicy. Nasi pielgrzymkowi kompani mówią, że chodzimy bardzo szybko i coś w tym pewnie jest, ale bez przesady;-).

Po Mszy św. tutejszy proboszcz - don Elia - opowiedział historię kościoła, pochodzącego z XI w. i miasta, pokazał wyjątkowe zabytki i oprowadził po centrum. Widać było, że ma duży szacunek u swoich parafian i dobry kontakt z każdą generacją, mimo że sam ma już 60-tkę.

Kościół został zbudowany przez templariuszy według idealnych proporcji dla rozchodzenia się dźwięku. Podczas śpiewu lub gry na organach słychać tak samo dobrze w każdym miejscu świątyni, co zostało nam zaprezentowane. Zresztą już podczas nieszporów, które poprzedzały liturgię Mszy świętej słychać było, że głos proboszcza (bez mikrofonu) rozchodzi się świetnie po kościele.

W okolicy jest jeden czynny wulkan, którego wyziewy służą do produkcji energii. Ostanie trzęsienie ziemi miało tu miejsce w 1940 roku i dopiero po wykonaniu odwiertów i wykorzystaniu energii wulkanu jest spokojnie. Zresztą w całej okolicy są gorące źródła i znane kąpieliska służące zdrowiu i rekreacji. Niestety, nie było nam dane z nich skorzystać.

Nocujemy dziś zaraz przy kościele św. Piotra i jest nas spora grupa pielgrzymów. Jest naszą radością, że trochę z tego powodu, że nas znają, przychodzą na Msze św. Ufamy, że Pan Jezus znajduje w ten sposób dojście do ich serc. Dziś kolację, po dłuższej przerwie, przygotował Roberto - i to dla 13 osób. Jest nas już bowiem spora grupka idących mniej więcej  w tym samym rytmie etapów: Roberto, Manuel, Laura i Ilaria z Włoch, Henny i Jenny oraz Tim z Holandii, Karolina z Litwy, Jay z Korei Południowej, dwoje młodych z Belgii no i my z Polski; takie międzynarodowe towarzystwo. 

Dzień 29

Wstaliśmy jak zwykle o 5.30, choć etap nie był długi - do Acquapendente mieliśmy 24,5 km. Krajobraz zmienił się na bardziej surowy. Schodząc z Radicofani widzieliśmy krajobrazy jakby bardziej surowe niż do tej pory, wypłowiałe, miejscami strome zbocza gór, rozpadliny skalne, zaorane puste pola, doliny okryte poranna mgłą.

Napotkaliśmy tez stadko saren, które pasły się pod lasem i nawet zbytnio się nas nie wystraszyły. Dopiero po dłuższym namyśle zdecydowały się zmienić miejsce swego śniadania.

Dziś opuściliśmy piękną, zadbaną Toskanię i przez most na rzeczce Alvella przeszliśmy do regionu Lazio (łac. Latium), ostatniego regionu, przez który przechodzą pielgrzymi drogą Via Francigena do Rzymu. Przybyliśmy do Acquapendente, miasta, które w 1166 r. zbuntowało się przeciwko Fryderykowi I Barbarossie i wyzwoliło się spod jego panowania.  Wyzwolenie miasta jest związane z cudem i przypisywane wstawiennictwu Matki Bożej. Wśród kilku kościołów znajduje się tu bazylika Grobu Bożego z XII w., która w swej pięknej krypcie posiada kamień z Grobu Pańskiego w Jerozolimie, ze śladami krwi. Jest też miejscem spotkań Zakonu Bożogrobców z Italii.