65 lat przed Najświętszym Sakramentem

Agata Bruchwald Agata Bruchwald

publikacja 09.06.2017 16:40

- Nasza s. Maria Benigna od Chrystusa Króla jest wielkim darem dla naszej wspólnoty zakonnej. Dziękujemy Bogu za jej piękne i długie życie - zapewnia s. Agnieszka.

65 lat przed Najświętszym Sakramentem Elbląg; 9.06; Msza św. dziękczynna w 65. rocznicę ślubów zakonnych s. Benigny, klaryski Agata Bruchwald /Foto Gość

Siostra Maria Brnigna od Chrystusa Króla do klasztoru Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji w Bydgoszczy wstąpiła 8 września 1950 roku. 10 czerwca 1952 roku złożyła pierwsze śluby zakonne, a 14 maja 1958 roku wieczyste. W 1978 roku przyjechała do Elbląga.

9 czerwca bp Jan Styrna przewodniczył Mszy św. dziękczynnej w 65. rocznicę ślubów zakonnych s. Benigny.

Klaryska w zakonie miała różne zadania. Był mistrzynią nowicjatu oraz przełożoną. Przez wiele lat pełniła obowiązki klasztornej ekonomistki.

- W zakonie pełni są to, co zostaje zlecone przez przełożonych. To staje się dla osoby zakonnej Bożą wolą. W tej Bożej woli mieszczą się też lata choroby. I ten fakt, że siostra w pewnej odległości od ołtarza jednoczy się z Najświętszą Chrystusową Ofiarą. Z naszą modlitwą, naszym uczestniczeniem - mówił w czasie Mszy św. bp Jan Stryna.

- Dziękujemy dziś Bogu. Dziękujemy też siostrze jubilatce za jej służbę i modlitwę. My, jako mieszkańcy Elbląga dziękujemy szczególnie za to, co czyniła i wciąż czyni w tym mieście i dla tego miasta. Bycie siostrą zakonną klauzurową nie oznacza, że zamyka się na zainteresowanie potrzebami ludzi. Pan Bóg interesuje się nami, naszymi prostymi potrzebami. Jego służebnice też mają to nastawienie. Jeżeli chcą wiedzieć, co się w tym świecie dzieje, po to by nieść pomoc na swoją miarę i na swoje możliwości, tym którzy jej potrzebują. Dobra jest taka ciekawość i wychodzenie do świata - powiedział bp Styrna.

Jadwiga Mikołajczak - s. Maria Benigna od Chrystusa Króla urodziła się 16 października 1923 roku w Inowrocławiu. Tam mieszkała do wybuchu II wojny światowej. W 1941 roku została wywieziona na roboty do Niemiec. Pracowała w dużym gospodarstwie ogrodniczym. Praca była ciężka, jedzenie skromne i często niewystarczające. Szef, zajmujący się polską młodzieżą był bardzo wymagający, ale sprawiedliwy. Dzięki pracowitości i moralnej postawie Jadwiga zyskała jego szacunek i zaufanie.

Lipiec 2013. S. Benigna musi zmierzyć się z ciężką chorobą - niedotlenienie. Bardzo cierpiała, także duchowo. Od tamtego czasu zakonnica nie wstaje z łóżka.

Choroba s. Benigny to także nowe doświadczenie dla całej wspólnoty zakonnej. Siostry musiały nauczyć się specjalistycznej opieki. Za klasztorne bramy przychodziły pielęgniarki i pokazywały im co po kolei robić. Najwięcej czasu s. Benignie poświęca s. Agnieszka.

- Starzy, doświadczeni ludzie bardzo często stają się ciepłymi źródełkami miłości dla innych. Bo pociecha, współczucie, czy zrozumienie okazane przez taką osobę, ma o wiele większą siłę przebicia, niż od innych. A miłość przez nich okazywana jest gorąca i mocna - w kontraście z ich słabością. Oni sami są niezwykle wrażliwi na miłość. Sędziwi ludzie mają także cenne doświadczenie życiowe, przez co mogą się dzielić z nami mądrością. My wszyscy bardzo ich potrzebujemy dla naszego szczęścia - tłumaczy s. Agnieszka.

W opiece nad s. Benigną siostrom pomagają lekarze, pielęgniarki oraz pracownicy sklepu medycznego. Siostra Benigna jest im bardzo za to wdzięczna.

Obecnie dużą pomocą w pielęgnacji chorej jest podnośnik medyczny. Dzięki niemu s. Agnieszka może zawieść leżącą siostrę na tzw. chórek infirmeryjny, skąd widać monstrancję i można adorować Pana Jezusa. Ze względu na stan zdrowia s. Benigny nie jest jednak to zbyt częste.

- Nam jest łatwiej opiekować się chorą siostrą, niż w domu, gdzie do opieki jest jedna, czy dwie osoby. Kiedy któraś z nas musi odpocząć, zawsze jest ktoś kto może ją wymienić. A wiemy, że w rodzinie czasem z tym jest bardzo trudno - zwraca uwagę s. Gaudia. - Jest to pewien trud, ale i wiele radości.

- Siostra w życiu zakonnym wspólnoty uczestniczy duchowo. Pamięta także o naszych rodzinach. Jest osobą ciepłą i serdeczną. Zawsze dodaje otuchy i pomaga patrzeć na wszystko w duchu nadprzyrodzonym - opowiada s. Agnieszka. - Wiele modli się za naszą diecezję, biskupów, kapłanów. Za wiernych modlących się w naszym kościele i za całe miasto Elbląg. Szczególną modlitewną troska otacza seminarium i wszystkich kleryków.

Z „Apelu Jasnogórskiego” s. Benigna najbardziej lubi fragment „Maryjo jesteśmy młodzi”. Gdy modli się z siostrami, śpiewa go najgłośniej.

- Nasza s. Maria Benigna od Chrystusa Króla jest wielkim darem dla naszej wspólnoty zakonnej. Dziękujemy Bogu za jej piękne i długie życie. Swoją sędziwość i choroby przeżywa pogodnie i z ufnością - zapewnia s. Agnieszka.

Więcej o s. Benignie i siostrach klaryskach z Elbląga w "Gościu Elbląskim" 24/2017 na niedzielę 18 czerwca.