Niesiemy prezenty, niesiemy radość

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 05.12.2017 14:10

Wojtek czeka na Świętego Mikołaja cały rok. Gdy tylko usłyszy, że ma przyjść, uśmiech nie znika z jego twarzy.

Niesiemy prezenty, niesiemy radość Elbląg, 5.12.2017, uczniowie ze Szkolnego Koła Caritas przy SP nr 1 odwiedzają Dom Pomocy Społecznej Sióstr Jadwiżanek Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

- To bardzo miłe i niezwykle sympatyczne dzieci - powiedział Mateusz Paturalski, który w przebraniu Świętego Mikołaja odwiedził dziś Dom Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Św. Jadwigi w Elblągu. Do dzieci z tego ośrodka Mateusz wybrał się wraz z kolegami i koleżankami ze Szkolnego Koła Caritas ze Szkoły Podstawowej nr 1.

- Niesiemy im trochę prezentów z okazji zbliżających się świąt, ale także chcieliśmy z nimi wspólnie spędzić trochę czasu, pośpiewać kolędy, opowiedzieć kilka wierszy - wyjaśnia cel wizyty Dominika Sielicka. - Chcieliśmy w ten sposób podzielić się swoją obecnością, swoim czasem. Dać tym dzieciom trochę szczęścia, którego być może w codziennym życiu nie mają aż tak wiele.

- Ta wizyta sprawiła naszym dzieciom naprawdę mnóstwo radości - mówi Witold Janowski, pracownik DPS. - Szczególnie Wojtkowi. On gdy tylko usłyszy, że ma przyjść Święty Mikołaj, to uśmiech nie znika z jego twarzy przez cały dzień - opowiada.

W prezentach, które młodzi wolontariusze zanieśli dziś do DPS, znalazły się przede wszystkim produkty żywieniowe, które zawsze się przydają w takiej placówce jak ta. - Zebraliśmy mnóstwo słoiczków z obiadkami, soczki, kaszki i tym podobne - wylicza Małgosia Chojnowska, kolejna z przedstawicielek Koła. Podarunki były naprawdę obfite, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że ich zbiórka rozpoczęła się zaledwie dwa tygodnie temu. - Uczniowie bardzo chętnie przynosili wszystkie wskazane produkty. Nawet tuż przed samym naszym wyjściem przynieśli jeszcze kilka słoików - opowiada Małgosia.

Wizyta w DPS to wielkie przeżycie nie tylko dla podopiecznych domu, ale i dla wolontariuszy. Członkowie SKC przyznają, że lekko się stresowali. Mówią, że bali się tego jak niepełnosprawne dzieci zareagują na ich obecność. Kiedy jednak spędziły z nimi tę krótką chwilę, mówią że chciałyby móc być wśród nich więcej. - Po wizycie tutaj można w krótkiej chwili docenić jak wiele się ma będąc zdrowym - dzielą się wrażeniami Oliwia i Wiktoria. - Już teraz myślimy, aby niedługo zapisać się jako wolontariuszki, by móc choć trochę pomagać przy tych dzieciach - deklarują.

Choć SKC przy Szkole Podstawowej nr 1 działa dopiero od tego roku szkolnego to zdążyło już zorganizować kilka ważnych inicjatyw. - Zbieraliśmy już m.in. dary na ofiary w wojny w Syrii, a dokładniej z Aleppo, sprzątaliśmy cmentarze przed 1 listopada, zbieraliśmy ubrania dla potrzebujących i jeszcze parę innych - wylicza pani Iwona Wiertel, prowadząca Koło. - Zaczęliśmy z naprawdę wysokiego C i jesteśmy z tego dumni. Uczniowie chętnie angażują się w działania naszej grupy. Mam nadzieję, że po krótkim świątecznym odpoczynku, dostaniemy energii do dalszych działań w nowym semestrze - podsumowuje.