Maryja w moim życiu

Agata Bruchwald Agata Bruchwald

publikacja 09.12.2017 22:05

Moment, w którym świat stał się domem.

Maryja w moim życiu Elbląg, 9.10. Diecezjalny Dzień Wspólnoty Agata Bruchwald /Foto Gość

Jednym z punktów Diecezjalnego Dnia Wspólnoty „Niepokalana - wzór nowego człowieka” były świadectwa. O duchowości maryjnej w swoim życiu opowiedziała Monika, która wraz z mężem od 11 lat należy do Domowego Kościoła. 

Maryja od zawsze była obecna w jej życiu. Choć przed wstąpieniem do Domowego Kościoła - jak ocenia - jej wiara była powierzchowna, ograniczała się do niedzielnej Mszy św. W konsekwencji spojrzenie na Maryję było zupełnie inne niż to dzisiejsze.

- Przez rodziców miałam przekazaną wiarę w Boga, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Nie mówiono mi o Bożej miłości - mówiła Monika. I podkreśliła, że do Boga modliła się głównie za wstawiennictwem Maryi. - Poznanie charyzmatu Ruchu Światło-Życie otworzyło mnie na to, by spojrzeć na Maryję jako na wzór do naśladowania. Wcześniej modliłam się za Jej wstawiennictwem, ale przez myśl mi nie przeszło, że mam Ją naśladować - zaznaczyła.

Dziś ta świadomość daje jej siłę i uczy wierzyć Bożym obietnicom poprzez swoje postawy, czyli w bardzo konkretny sposób.

W pewnym momencie Monice zaczęło wydawać  się, że Maryja w jej życiu została odsunięta na dalszy plan. - Bo tak naprawdę pokazała mi, że to Jezus, Jej Syn, ma być na pierwszym miejscu. Tak też się stało. Będąc w Domowym Kościele, osobistą więź buduję z Jezusem, ale Maryja, wbrew pozorom, nie jest gdzieś z boku. Cały czas mi towarzyszy, wskazuje na Chrystusa - opowiadała.

Ta obecność ma znaczenie w codzienności. Każdą trudną sytuację Monika przeżywa z Bogiem. Maryja zaś wyprosiła jej potrzebne łaski po urodzeniu pierwszego dziecka, stracie drugiego. Jest z nią, gdy walczy z chorobą trzeciego dziecka. - Maryja uczy mnie radosnej służby - podkreśliła Monika.

Konferencję dla małżeństw należących do Domowego Kościoła wygłosił ks. Przemysław Demski, moderator DK. Podjął w niej refleksję nad testamentem Maryi, który składa się z konkretnych obrazów z Jej życia. Jeden z nich przedstawia scenę zwiastowania.

Po „tak” Maryi i „tak” Chrystusa Bóg wszedł na scenę dziejów człowieka. - Można powiedzieć, że w tym momencie cały świat stał się dla człowieka domem - powiedział ks. Przemysław. Dom ten charakteryzuje: sielankowość, otwarcie, życie, prawda, możliwość przebaczenia, świadczenia miłosierdzia.

- Stał się domem, który jest dosłownie portem na czas burz i wichrów w naszym życiu. Domem, do którego zawsze możemy wracać, kiedy świat gdzieś zawiruje tym, co rzeczywiście mamy w sobie. Domem, z którego wynika konieczność nasycania się miłością. Kto z nas, jeśli ma taką możliwość, nie lubi wracać do domu? - pytał retorycznie.

Taki właśnie był świat, kiedy Maryja Panu Bogu - w chwili zwiastowania - powiedziała „tak”. Po zaproszeniu Pana Boga do konkretnego życia - jak tłumaczył kapłan - wszystko, co było wokół Maryi, stało się dla Niej przyjazne.

Świat nieprzyjazny człowiekowi staje się w momencie, kiedy nie ma w nim Pana Boga. Wtedy wydaje się, że wszystko jest wbrew nam.

- Obraz Maryi to jest Jej „tak”. „Fiat” powiedziane raz i pozostawione do końca - opisał ks. Przemysław. Tym „tak” jest pełna otwartość na Pana Boga, Jego łaskę i na pełnienie Jego woli. - Bo w tym do końca wypełnia się odkupienie - zaznaczył ksiądz moderator DK.

W innej części konferencji ks. Demski wskazał, że w Kościele wciąż potrzebujemy wspólnot silnych wiarą. - Wiarą przeżywaną na zasadzie naszej silnej relacji w stosunku do Pana Boga. Nie jesteśmy Kościołem tylko dzięki wspólnocie, bo tak bylibyśmy tłuszczą. Jesteśmy Kościołem, bo każdy z nas gdzieś, kiedyś w swoim życiu postanowił, że chce obrać Jezusa jako Pana i Zbawiciela. To był mój, twój konkretny wybór: stawiam na Boga, za Nim chcę iść, z Nim chcę kształtować swoje życie - mówił ks. Przemysław.

Diecezjalny Dzień Wspólnoty odbył się 9 grudnia w Elblągu. Wzięły w nim udział osoby związane z Ruchem Światło-Życie.