Cuda na każdym kroku

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 24.05.2018 09:00

Nawet jeśli jeździsz na wózku, to wcale nie znaczy, że nie możesz mieć wielkich marzeń.

Cuda na każdym kroku Patrycja Paź z mamą. Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Patrycja Paź jest uczennicą II klasy gimnazjum i ma wielkie marzenie. Nie, nie chce zdobyć Mount Everest, nie chce polecieć na Marsa, ani odkryć źródeł Amazonki. Patrycja chce w przyszłości zostać pielęgniarką.

Dla wielu to wydawałaby się rzecz prozaiczna i prosta do zdobycia, ale dla tej młodej elblążanki to cel, który wymaga wielu poświęceń. Chce ona w przyszłości móc nieść pomoc innym, choć dziś w wielu sytuacjach tej pomocy sama potrzebuje.

Patrycja od urodzenia cierpi na wrodzoną łamliwość kości. Porusza się na wózku inwalidzkim. W ciągu swojego życia ponad 70 razy doznała urazu złamania kości, 11 razy musiała być operowana, 2 razy w tygodniu jest rehabilitowana.

Do swojego marzenia dąży więc drobnymi krokami, już od wielu lat. - Przede wszystkim, aby stało się to możliwe chciałam móc sama wybierać się do szkoły, a do tego jest potrzebny specjalny elektryczny wózek - mówi.

Ta część pragnień spełniła się jesienią ubiegłego roku. - Ten wózek to był taki mały cud - opowiada Barbara Paź, mama Patrycji. Dziewczynka otrzymała na niego pieniądze od pewnego darczyńcy ze Śląska. - Usłyszał o naszej sytuacji w jakimś programie telewizyjnym i zadzwonił, że chce pomóc. Byliśmy przeszczęśliwi, kiedy powiedział, że wyłoży całą potrzebną na wózek kwotę - opowiada.

- Chociaż trzeba przyznać, że tym samym postawił nieco nasze plany na głowie - śmieje się pani Barbara. Jak mówi najpierw chcieli bowiem zrobić remont mieszkania, tak, aby Patrycja mogła sama korzystać z łazienki, kuchni czy też innych urządzeń elektrycznych w domu. Potem z kolei postawić wjazd dla wózka, a na końcu kupić sam wózek. - Ale jednocześnie trzeba przyznać, że ta sytuacja pchnęła nas do dalszych działań. No bo skoro jest wózek, to teraz już trzeba zrobić wszystko, aby się do niego dostosować - zauważa mama.

W pomoc w realizacji tych planów włączało się mnóstwo osób. Byli to zarówno koledzy i koleżanki dziewczynki z Gimnazjum Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich w Elblągu, ale także młodzież z innych elbląskich szkół oraz kościelnych wspólnot.

Swoje wsparcie zaoferowała również Caritas Diecezji Elbląskiej. - Patrycja jest mieszkanką naszej diecezji więc byliśmy zainteresowani udzieleniem jej takiej pomocy jaka leży w naszych możliwościach - wyjaśnia ks. Wojciech Borowski, dyrektor diecezjalnej Caritas. - A że w ostatnim czasie otworzyło się okno szerszej pomocy w ramach akcji "Tak pomagam!", tak więc w ten sposób uzyskaliśmy zasięg ogólnopolski - tłumaczy. Dziś każdy, kto odwiedzi stronę Caritas, będzie mógł poznać sytuację Patrycji i ją wspomóc.

Ksiądz Borowski zaznacza, że angażując centralę organizacji, nie zaniedbano działań lokalnych. - Zorganizowaliśmy m.in. bieg w Kisielicach podczas, którego udało się zebrać 1000 zł. Staramy się także inspirować inne akcje, z których dochód również przeznaczymy na wsparcie dla Patrycji.

Obecnie pozyskiwane fundusze przeznaczane są na remont mieszkania. Chodzi o dostosowanie go do potrzeb Patrycji. Zostaną m.in. obniżone włączniki światła czy też zostanie zamontowana specjalna kabina prysznicowa.

- I tu też musimy powiedzieć o kolejnym małym cudzie - mówi pani Barbara. - Firma budowlana zgodziła się go wykonać, wcale nie mając gwarancji, czy i kiedy uda nam się zebrać potrzebne pieniądze. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni - podkreśla.

Patrycja już dziś bardzo sprawnie korzysta z nowego wózka, umiejętnie porusza się w niedużym mieszkaniu. - Sprawdziłam sobie też już drogę do nowej szkoły. Nie ma na niej żadnych trudności, więc będę mogła jeździć sama - uśmiecha się zadowolona. Mama również skinieniem głowy przyznaje, że to wielka ulga.

Patrycja po ukończeniu gimnazjum chce zdawać do IV Liceum Ogólnokształcącego w Elblągu.

- Jest to szkoła, w której są klasy o profilu biologiczno-chemicznym. Myślę, że to dobre wprowadzenie do zawodu pielęgniarki - uważa dziewczyna. - No, a z drugiej strony to jedyne liceum w mieście, w którym są windy, więc tylko tam będę mogła sama poruszać się swobodnie między piętrami. No cóż...czasami trzeba dostosowywać swoje marzenia do możliwości jakie są - uśmiecha się Patrycja.