Siedmiu wikarych

publikacja 31.05.2018 00:00

Nasza diecezja ma nowych księży. Nam opowiedzieli o swojej drodze do kapłaństwa i planach na przyszłość.

Ks. Dawid Krawiec Ks. Dawid Krawiec
parafia Opatrzności Bożej w Woli Mieleckiej (diecezja tarnowska).
agata bruchwald /foto gość

Waszym zadaniem jest prowadzić dzieci Boże do Ojca. Pracujecie więc nie tylko dla tej ziemi, ale i dla wieczności. Dlatego wasza praca jest szczytna i w swoich skutkach trwała, owocująca – mówił Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, podczas święceń kapłańskich w Warszawie 1 czerwca 1980 roku. Słowa te aktualne są także dziś...

 

Zawsze myślałem o kapłaństwie
Ks. Dawid Krawiec, parafia Opatrzności Bożej w Woli Mieleckiej (diecezja tarnowska).
Jako motto na obrazek prymicyjny wybrałem słowa z Listu do Efezjan: „Aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi” (Ef 1,10). Dla mnie jest to streszczenie całej historii zbawienia, tego, co się dzieje w życiu Kościoła i w moim życiu. W tych słowach chodzi o to, że cały Kościół ma być jednością z Chrystusem, bo tylko w Nim można odnaleźć sens i spełnienie. A ja chciałbym w swoim życiu przez cały czas do tego dążyć. Odkąd pamiętam, towarzyszyła mi myśl o kapłaństwie, a tak na poważnie nad wstąpieniem do seminarium zacząłem się zastanawiać w liceum. W duszpasterstwie chciałbym się zajmować formacją liturgiczną. Interesuję się kulturą krajów misyjnych, głównie Ameryki Łacińskiej, chciałbym zająć się również tworzeniem i prowadzeniem kół misyjnych w szkołach i parafiach. Inną przestrzenią duszpasterską, w której – jak sądzę – wciąż można wiele zrobić, są róże różańcowe, mające wielki, lecz uśpiony potencjał. Poza tym interesuję się historią.

Byłem pilotem
Ks. Kamil Mikołajczyk, parafia Trójcy Świętej w Elblągu.
O kapłaństwie myślałem już, idąc do liceum. Potrzebowałem jednak czasu, żeby podjąć ostateczną decyzję, dlatego do seminarium wstąpiłem dwa lata po zdaniu matury. Na moim obrazku prymicyjnym jest motto: „Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Wybrałem je, ponieważ Jan Chrzciciel to mój patron z bierzmowania. Słowa „Trzeba, aby On wzrastał” to także zawołanie bp. Andrzeja Śliwińskiego, pierwszego biskupa diecezji elbląskiej. Jako wikariusz najbardziej chciałbym pracować z ministrantami, zajmować się Liturgiczną Służbą Ołtarza. Sam przez wiele lat byłem ministrantem, dlatego z radością podjąłbym takie zadanie. Lubię oglądać mecze piłkarskie, a czasami także grać. Kiedyś biegałem – mam zamiar do tego wrócić. W czasie biegania do pokonywania kolejnych kilometrów zawsze motywowała mnie muzyka. Od lat jestem związany z Elbląską Pielgrzymką Pieszą na Jasną Górę – byłem pilotem. Teraz chciałbym poprowadzić grupę.

To jest moja droga
Ks. Paweł Kałkus, parafia Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Świdniku (diecezja lubelska).
Tuż przed pójściem do seminarium otworzyłem Pismo Święte i przeczytałem słowa: „Każdy kapłan z ludzi brany jest dla ludu ustanowiony” (Hbr 5,1). Postanowiłem, że to będzie motto na moim obrazku prymicyjnym. A myśl o kapłaństwie pojawiła się w technikum. Wtedy to zacząłem się zastanawiać: czy to moja droga? Duszpasterstwo? Pójdę tam, gdzie mnie poślą. Z wykształcenia jestem kucharzem, lubię gotować. Najchętniej wybieram książki o tematyce kryminalnej. Ostatnio są to powieści o Sherlocku Holmesie Arthura Conan Doyle’a.

Potrzebujemy ciągłej formacji
Ks. Łukasz Golec, parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Malborku.
„Wiem, komu zawierzyłem” – to fragment z Pierwszego Listu do Tymoteusza. Aby wiedzieć, muszę poznawać, ciągle poznawać Tego, który mnie powołał. To także zawołanie biskupie ks. bp. Józefa Wysockiego, który w czasach mojego liceum otworzył mi oczy na potrzebę ciągłej formacji chrześcijanina. Swoistym programem duszpasterskim staje się dla mnie trójnóg: liturgia – wspólnota – słowo Boże. Dlatego w pracy duszpasterskiej chciałbym realizować soborowy postulat odnowy katechumenatu pochrzcielnego – we wspólnotach neokatechumenalnych, oazowych. W parafii duszpasterstwo koordynuje proboszcz, wikariusz jest jego współpracownikiem. Kto wie, jakie duszpasterstwa powierzy mi Bóg przez proboszcza?

Być gotowym na wszystko
Ks. Łukasz Sołtysiak, parafia Świętej Trójcy w Kwidzynie.
Moje powołanie rodziło się w czasie rekolekcji oazowych jeszcze w gimnazjum. Wtedy zacząłem zastanawiać się, czy nie zostać kapłanem. Dojrzewało to we mnie powoli, ale w II klasie liceum wiedziałem już, że wejdę na tę drogę. Myśląc o pracy kapłańskiej, modlę się o to, aby mieć w sobie gotowość na wszystko, co przyjdzie. Być gotowym na wszystkie obowiązki. Mam doświadczenie w pracy z ministrantami jeszcze z czasów oaz i szkoły średniej. Ale nie chcę się zamykać tylko na to, gdyż wierzę, że wszystko, co Pan Bóg da, będzie dobre i będę umiał odpowiedzieć na potrzeby, które się pojawią. Na obrazku prymicyjnym umieściłem słowa: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, oraz tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17,3).

Z koloratką i w mundurze
Ks. Piotr Kanarek, parafia św. Jadwigi Królowej w Czerninie.
Zasadniczo księdzem chciałem być od dziecka. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze miałem w sobie to pragnienie. Wspominam scenę z IV klasy szkoły podstawowej, gdy wychowawczyni pytała uczniów, kim chcą zostać w przyszłości. Wśród wielu odpowiedzi typu: policjant, strażak itp., moje „chciałbym być księdzem” zapadło naszej pani tak głęboko w pamięć, że do dziś, gdy się spotykamy, wspominamy ten moment. Ostateczna decyzja o wstąpieniu do seminarium zapadła w czasie rekolekcji powołaniowych w II klasie liceum. Już studiując w seminarium, starałem się poznać jak najwięcej grup duszpasterskich, by zrozumieć, jak wygląda od tej strony posługa kapłańska. Czuję, że największe predyspozycje mam do pracy z młodzieżą. Sam jestem zafascynowany ruchem harcerskim. Propaguję go mocno i uważam, że jest to bardzo dobra metoda formacji dzieci i młodzieży. Motto prymicyjne: „Ten skarb przechowujemy w naczyniach glinianych, aby z Boga była przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7).

Fajnie jest być księdzem
Ks. Marek Sadłocha, parafia św. Mateusza Apostoła w Nowym Stawie.
Wyobrażałem sobie zawsze, że fajnie jest być księdzem. Rekolekcje powołaniowe traktowałem jednak bardziej jako fajny wyjazd, zabawę. Jeździłem na nie już od początku gimnazjum, jednak poważniejsze myśli pojawiły się dopiero w szkole średniej. Ale im częściej słyszałem natchnienie, by wstąpić do seminarium, tym większa była ucieczka z mojej strony. Punktem zwrotnym było czuwanie maturzystów na Jasnej Górze. Tam po rozmowie z jednym księdzem utwierdziłem się w tym, że chcę wstąpić do seminarium. W pracy kapłańskiej chciałbym oczywiście służyć wszystkim, którzy zostaną na mojej drodze postawieni. Chciałbym jednak dzielić się moimi zainteresowaniami muzycznymi i wierzę, że w tej materii będę mógł wiele zrobić. Muzyka jest jedną z moich największych pasji, której z radością się oddaję. Dlatego nie bez powodu na obrazku prymicyjnym znajdą się słowa z psalmu: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha” (Ps 51,12).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.