Ekstremalna Droga Krzyżowa to nie wyścig ani sport

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 13.03.2019 21:20

Zastanawiasz się, czy wybrać się na Ekstremalną Drogę Krzyżową? Nie ma się co długo namyślać - zapewniają organizatorzy.

Ekstremalna Droga Krzyżowa to nie wyścig ani sport Uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej bardzo często niosą ze sobą własnoręcznie skonstruowany krzyż. Agata Bruchwald /Foto Gość

Z roku na rok Ekstremalna Droga Krzyżowa cieszy się coraz większą popularnością. Świadczy o tym nie tylko ilość osób, które wyruszają w drogę, ale i kolejne wytyczane trasy.

- W tym roku pytania o termin dostawaliśmy już w lutym. Mam wrażenie, że ludzie naprawdę czekają na to wydarzenie, chcą się lepiej przygotować, zarówno pod względem duchowym, jak i fizycznym - zauważa Martyna Krawczyk z elbląskiego sztabu EDK.

W tym roku organizatorzy przygotowali również kilka nowości i niespodzianek na facebookowym fanpage’u elbląskiej EDK. - Mają one na celu pozwolić lepiej przygotować się nam wszystkim do przeżywania tegorocznej Drogi Krzyżowej - wyjaśnia kolejny ze sztabowców, Aleksandra Kmita. - Chcemy też zwiększyć świadomość uczestników, że w EDK nie chodzi o sport. To nie jest wyścig „kto pierwszy ten lepszy”. To jest droga do spotkania ze swoją duszą, z Bogiem - podkreśla.

Organizatorzy w sztabie zauważają, że jeśli ktoś czuje się na siłach, to nie powinien się za długo wahać z podjęciem decyzji o wyjściu. – Jeśli ktoś się zastanawia, powiedziałabym mu: "Weź przyjaciela, mamę, tatę - kogoś, z kim będziesz czuł się bezpiecznie. Zapakuj plecak i idź. O nic się nie martw" - zachęca M. Krawczyk.

Bo jak podkreślają sztabowcy, a zarazem uczestnicy EDK, w czasie tej drogi wychodzi się na spotkanie z Żywym Bogiem. - To właśnie jest istota EDK. Reszta jest nieważna - mówi Aleksandra. - Jeśli zrodziło się w tobie najdrobniejsze pragnienie, jakaś tęsknota lub pustka, to gwarantuję, że po EDK zostanie ona zapełniona.

Całość artykułu w "Gościu Elbląskim" na 24 marca.