Rozwiązanie, które pozwoli złagodzić efekty cofki, w planach jest już od lat. Czas je w końcu zacząć realizować.
▲ Cofająca się woda przelewa się przez bulwary starego miasta w Elblągu. Zwykle poziom rzeki jest o około 1,5 metra niższy.
Łukasz Sianożęcki /FotoGość
Czy w naszym regionie jesteśmy gotowi na walkę z żywiołami? Ostatnie lata pokazują, że niestety nie. Zwłaszcza jeśli chodzi o ten, który nęka nas najczęściej, czyli o wodę.
Żuławy to teren, gdzie przez wieki uregulowano biegi wielu dzikich rzek. Przez dziesiątki lat zajmowali się tym przybysze z Niderlandów, czyli można powiedzieć, specjaliści od takich zadań. Nadali oni kształt korytom wielu obecnych cieków wodnych na Żuławach, a na ślady ich bytności wskazują rozsiane tu i ówdzie liczne cmentarze mennonickie.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.