– Gdy powiedziałem proboszczowi, że zostały mi trzy miesiące życia, poprosił, byśmy pomodlili się przy ikonie św. Mikołaja – mówi Roman Hnatiuk.
Cerkiew pw. św. Mikołaja w Żelichowie.
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
Choć od wydarzenia minęły niemalże dwa lata, jego świadkowie dzielą się przeżyciami dopiero dziś. Dlaczego? – Daliśmy sobie czas, myśląc kategoriami ludzkimi, czekając na większą pewność – mówi o. Paweł Potoczny, proboszcz greckokatolickiej parafii pw. św. Mikołaja w Cyganku.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.