Szpiedzy, dywersanci, wywrotowcy... robotnicy?

Łukasz Sianożęcki

|

Gość Elbląski 30/2019

publikacja 25.07.2019 00:00

- Mówiąc o sprawie elbląskiej, mówimy tak naprawdę o istocie komunizmu - podkreśla prof. Mirosław Golon z gdańskiego IPN.

▼	Hala Zamechu tuż  po pożarze. Zdjęcia sprzed 70 lat zaprezentowano w Ratuszu Staromiejskim w Elblągu na wystawie przygotowanej przez Instytut Pamięci Narodowej w Gdańsku. ▼ Hala Zamechu tuż po pożarze. Zdjęcia sprzed 70 lat zaprezentowano w Ratuszu Staromiejskim w Elblągu na wystawie przygotowanej przez Instytut Pamięci Narodowej w Gdańsku.
Archiwum IPN Gdańsk

Choć system komunistyczny niósł robotników i chłopów na swoich sztandarach, to jednocześnie najbardziej nimi pogardzał i najbardziej ich prześladował. Nie inaczej było w Elblągu. Najdobitniejszym przykładem na to jest to, co wydarzyło się tam w nocy z 16 na 17 lipca 1949 roku. W tym roku minęło 70 lat od pożaru hali zakładów Zamech, który później doprowadził do licznych prześladowań, aresztowań i represji dziś nazywanych sprawą elbląską. Komunistyczne władze uznały, że ogień w elbląskich Zakładach Mechanicznych im. gen. Świerczewskiego pojawił się w wyniku celowych działań. Pod zarzutem sabotażu Urząd Bezpieczeństwa aresztował ponad 200 osób.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.