Miał być wielki protest…

Agata Bruchwald Agata Bruchwald

publikacja 06.10.2019 16:17

Mieszkańcy Elbląga nie są zainteresowani, by protestować przeciwko Kościołowi.

Miał być wielki protest… Elbląg, 6.09.2019 r. Protestujący idą ulicą Mostową. Agata Bruchwald /Foto Gość

Niedzielny Strajk Kobiet spotkał się ze znikomym zainteresowaniem. Według zapowiedzi protestujący mieli wyrazić swój sprzeciw wobec ingerencji kościoła katolickiego w życie prywatne i publiczne.

Kilkunastoosobowa grupa wyruszyła z placu przy katedrze św. Mikołaja. Wyjść naprzeciw protestującym z różańcem w dłoni odważyła się jedna kobieta. W kierunku maszerujących wołała, że Kościół jest święty. - Poczułam takie natchnienie i poszłam - mówi Ida Ocicka z parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Elblągu i wspólnoty Nowe Życie.

Tuż po przejściu grupy wierni zgromadzeni przy katedrze rozpoczęli odmawiać Różaniec wynagradzający Panu Bogu i Matce Bożej za wszelki zniewagi, a także promocję aborcji.

- Protestujący wołali „Kościół winny, a nie święty”. Nie rozumiem dlaczego oni tak mówią. Kościół to wspólnota ludzi wierzących w Boga, choć słabych i grzeszących. Kościół to księża dbający o wiernych i świeccy, którzy mogą być przykładem dla innych. Wiele osób należy przecież do wspólnot Odnowy w Duchu Świętym, oazy i wielu innych - mówi Szymon Leonowicz z Fundacji "Pro-Prawo do Życia". 

Różaniec wspólnie odmówiło ok. 50 osób.

Miał być wielki protest…