Kapłan z żelaza

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 27.12.2019 09:50

Przypominamy fragmenty artykułu, który powstał w związku z 65. rocznicą kapłaństwa ks. infułata Mieczysława Józefczyka.

Kapłan z żelaza Ks. infułat Mieczysław Józefczyk wraz ze "starą gwardią" ministrantów. arch. prywatne

Nie ma chyba w naszym mieście osoby, która nie znałaby osoby ks. infułata Mieczysława Józefczyka. (...)

- To jest kapłan, który był zawsze dla nas punktem odniesienia we wszystkich sprawach - wspomina pan Jarosław Nikielewski, który był ministrantem i lektorem, w czasie gdy ksiądz Józefczyk pełnił funkcję proboszcza w katedrze św. Mikołaja. - Kiedy zaczynaliśmy ministranturę w drugiej klasie podstawówki naszym bezpośrednim opiekunem był inny kapłan, ale ksiądz Mieczysław, był od początku dla wszystkich ogromnym autorytetem - dodaje.

Kiedy przybywał do Elbląga mógł się już poszczycić wspaniałą kartą. -  Już bowiem w 1943 roku został przyjęty w szeregi Armii Krajowej. Był także uczestnikiem walk Powstania Warszawskiego. Członkiem niepodległościowego podziemia po zakończeniu II wojny światowej - wymienia ks. prof. Wojciech Zawadzki, historyk, znawca dziejów naszego miasta. - Za działalność konspiracyjną ksiądz Mieczysław przeżył w 1953 roku próbę zamachu na życie zorganizowaną przez UB. Od 1945 roku był związany z kultywującą tradycje patriotyczne i chrześcijańskie Warmińsko-Mazurską Chorągwią Harcerstwa Polskiego w Olsztynie. To wszystko zdarzyło się jeszcze przed przybyciem do nas - opowiada ks. profesor.

Działalność księdza Józefczyka na ziemi elbląskiej zaczyna się w roku 1968. - Kiedy biskup Drzazga w tamtym czasie szukał kandydata na objęcie parafii św. Mikołaja, wydawało się, że zgłoszą się tłumy - wspomina ks. infułat. Tak się jednak nie stało gdyż zadania jakie spadały na ówczesnego proboszcza były naprawdę trudne. - Trzeba było odbudować kościół, parafia liczyła ponad 70 tys. wiernych, więc należało ją jakoś podzielić - szczególnie trudny był ostatni punkt, gdyż jak wyjaśnia ksiądz infułat władze komunistyczne nie chciały pozwolić na taki podział. Mimo wszystko ks. Mieczysław postanowił podjąć się tego zadania.

Nie tylko rozpoczął odbudowę katedry św. Mikołaja w Elblągu. - Przeprowadził także kompleksową konserwację gotyckiego wyposażenia wnętrza kościoła katedralnego - wskazuje ks. Zawadzki. Z jego inicjatywy uratowano od zagłady i przeniesiono z Żuław do Elbląga dwie zabytkowe świątynie - bł. Doroty z Mątów i Świętej Trójcy. Ks. Józefczyk zainicjował, opiniował i nadzorował budowę kilku nowych kościołów w Elblągu i kilkunastu na terenie diecezji elbląskiej.

Od początku pracy w naszym mieście dużym problemem była również wielkość parafii. - Wówczas przychodziło na katechezy 6500 dzieci i 1500 młodzieży. Czyli osiem tysięcy jednostek, które chciałby pobierać naukę religii - wspomina ksiądz Mieczysław. W związku z tym wybudował we wnętrzu kościoła dziewięć sal katechetycznych. - Wymurowaliśmy je jednak tak, aby nikt ich nie widział. Są ukryte za tym oto witrażem - ksiądz infułat wskazuje okno w katedrze. Prowadzenie katechez dla takiej ogromnej rzeszy dzieci również było nie w smak ówczesnym władzom.

Jeszcze większym oparciem był i jest ksiądz Mieczysław dla młodzieży. J. Nikielewski jak wspomina lata młodości to przede wszystkim czas po 80 roku. - Kiedy wprowadzono stan wojenny z pełną świadomością wiedzieliśmy, że możemy się na nim oprzeć - nawet jeśli ówcześni licealiści nie wiedzieli co robić, od księdza infułata wychodziła informacja, która podpowiadała i wyjaśniała jak się w tych trudnych chwilach zachowywać.

Jednocześnie do parafian docierały informacje, że ksiądz infułat pomaga członkom Solidarności. - Doskonale o tym wiedzieliśmy, choć oczywiście nie znaliśmy szczegółów - pan Jarosław bardzo dobrze pamięta 3 maja 1981. - Wówczas wracaliśmy wraz z kolegą z kościoła. W mieście wybuchły jakieś zamieszki. I choć nic nie robiliśmy to znaleźliśmy się w złym miejscu, w złym czasie i ZOMO nas zgarnęło - wspomina. Spędzili w areszcie tylko jedną noc. Choć nie mają dowodów na bezpośrednie zaangażowanie w tę sprawę księdza infułata, to do dziś są przekonani, że tak krótka wizyta za kratkami to zasługa tego kapłana.

Wiele zasług dla naszego miasta to także działalność księdza infułata na polu dialogu międzykulturowego i międzynarodowego. - Jako proboszcz w Węgorzewie a następnie w Elblągu, zainicjował w tych miastach sprawowanie stałego duszpasterstwa ludności ukraińskiej w obrządku grecko-katolickim. Pozyskał dla wiernych tego obrządku świątynie - przypomina ks. prof. Zawadzki.

Także obecnie mimo wieku ks. infułat intensywnie pracuje nad tłumaczeniami książek z języka niemieckiego. Jak mówi sprawia mu to ogromną radość. - Najgorsze dla emeryta byłoby chodzić od okna do okna - śmieje się.

Grupa ministrantów i lektorów z lat 70. i 80. do dziś utrzymuje kontakt z księdzem infułatem. - Staramy się regularnie całą grupą tzw. starą gwardią, spotykać z księdzem Mieczysławem - wspomina pan Jarosław. Są zawsze na uroczystościach jubileuszowych kapłana, często odwiedzają go także bez okazji. - Zawsze bardzo chętnie nas przyjmuje i bardzo długo wówczas rozmawiamy. O historii, polityce i życiu. Są to rozmowy bardzo owocne gdyż tak jak mówiłem ksiądz infułat był zawsze punktem odniesienia we wszystkich sprawach - podkreśla.