O tych miejscach nie można zapomnieć

Gość Elbląski 44/2020

publikacja 29.10.2020 00:00

O pracy na dawnych cmentarzach opowiada Bogusław Krauze, miłośnik historii z Malborka.

▲	Pan Bogusław angażuje się w wiele projektów. Między innymi wydał, wspólnie z Piotrem Topolskim, dwie książki ze wspomnieniami byłych malborczan. Teraz zbiera materiał na kolejną publikację. ▲ Pan Bogusław angażuje się w wiele projektów. Między innymi wydał, wspólnie z Piotrem Topolskim, dwie książki ze wspomnieniami byłych malborczan. Teraz zbiera materiał na kolejną publikację.
Agata Bruchwald /Foto Gość;

Agata Bruchwald: Z Pana inicjatywy odrestaurowane zostały dawne nekropolie w Malborku i okolicy. Co skłoniło Pana, żeby zająć się tymi miejscami?

Bogusław Krauze: Kilka lat temu do Malborka przyjechał Bodo Rückert, przedstawiciel byłych mieszkańców miasta, którzy opuścili je w 1945 roku. Miał się spotkać z Piotrem Topolskim, moim kolegą, na cmentarzu w Nowej Wsi Malborskiej, a ten poprosił mnie, żebym też uczestniczył w tym spotkaniu. Pan Rückert powiedział, że jeśli ten zniszczony cmentarz zostałby doprowadzony do takiego stanu, iż można byłoby tu przyjść, zapalić znicz i złożyć kwiaty, i zostałoby utworzone muzeum miasta, to on postara się, by wróciły tu pamiątki rodzinne byłych mieszkańców. Wzięliśmy się do pracy. Uporządkowaliśmy ok. 80 zniszczonych nagrobków; zebraliśmy rozbite płyty i zrobiliśmy lapidarium. Odchwaściliśmy i wypoziomowaliśmy teren. Jeździliśmy tam w wolnej chwili – dwa, trzy razy w tygodniu przez mniej więcej rok – i pracowaliśmy po kilka godzin.

Wszystko robiliśmy własnymi narzędziami. Przez cały czas byłem w kontakcie z Marcinem Kwiatkowskim, wójtem gminy Malbork. On zorganizował wywóz kilku ton śmieci, gmina wykonała ogrodzenia. By sfinalizować projekt, musiałem współpracować z wieloma osobami i firmami. Cmentarz znajduje się na górce – zrobiłem podejście, a krawężniki ufundowała firma Leier Polska. Żwirownia w Malborku przekazała głaz, na którym została zamontowana granitowa tablica z napisem w językach polskim i niemieckim informujący o tym, kto spoczywa. Wykonał ją Jerzy Murawski, kamieniarz. Nadzór konserwatorski w czasie prac bezpłatnie realizował pan Bernard Jesionowski, starszy kustosz Muzeum Zamkowego.

Dostępne jest 40% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.