Honor ponad wszystko

Łukasz Sianożęcki

|

Gość Elbląski 24/2021

publikacja 17.06.2021 00:00

Odebranie dobrego imienia oznaczało wykluczenie ze wspólnoty.

	Kiedy utarczek słownych nie udawało się rozstrzygać polubownie, szło się do sądu. Kiedy utarczek słownych nie udawało się rozstrzygać polubownie, szło się do sądu.
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Ty szelmo! Ty kacie! Czy też – ty papisto! – to określenia, jakimi często obrzucali się żyjący na przełomie XVI i XVII wieku wzburzeni mieszkańcy wsi leżących na Mierzei Wiślanej. Te obelgi były wówczas odbierane tak dosadnie, że chłopi szli z nimi do sądu. Dlaczego tak się działo, opowiadała dr Jaśmina Korczak-Siedlecka podczas spotkania w Bibliotece Elbląskiej, które odbyło się 8 maja.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.