Każdy wyruszył na trasę z innego powodu, ale wszyscy bagaż swojego serca chcą oddać Jezusowi.
Pielgrzymi opuszczają lasy Mikoszewa, by już za chwilę wejść na tereny Żuław.
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
Z kościoła parafialnego Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mikoszewie 1 września wyruszyli w trasę pątnicy VII Żuławskiej Pielgrzymki Pieszej od Ujścia Wisły do Gietrzwałdu.
W przededniu beatyfikacji
Wcześniej Mszę św. sprawował dla nich jej kierownik ks. Marek Witkowski. Już na wstępie zwrócił uwagę, że całe życie człowieka można porównać do pielgrzymki. – Poprzez nasz świat zmierzamy do wiecznego sanktuarium w niebie – mówił. – Pielgrzymka nie jest zwykłym wędrowaniem, ale zakłada osiągnięcie celu, który ma wymiar duchowy – dodał.
Kapłan podkreślił, że rozpoczynając drogę do sanktuarium w Gietrzwałdzie, pielgrzymi pragną przede wszystkim w tym świętym miejscu odnaleźć Pana Boga. – W tym roku pielgrzymujemy też w przededniu beatyfikacji sług Bożych kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Czackiej. O ile postać Prymasa Tysiąclecia jest wielu z nas dobrze znana, o tyle o matce Czackiej z pewnością nie wiemy aż tyle. Nasze dni wędrówki będą więc doskonałą okazją do bliższego poznania tych już wkrótce błogosławionych – podkreślał ks. Witkowski.
Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.