Dla jednych to tereny owiane grozą, dla innych − kraina spełniania marzeń.
Charakterystyczny krajobraz jest nie do pomylenia z żadnym innym w naszym kraju.
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
Jak to się stało, że Żuławy Wiślane i Mierzeja Wiślana pomimo że były nieustannie doświadczane klęskami żywiołowymi – powodziami czy sztormami – na tyle mocno przyciągały osadników już od wczesnego średniowiecza, że stały się jednym z najbogatszych regionów? Na to pytanie starał się odpowiedzieć 30 listopada prof. Wiesław Długokęcki, gość Wirtualnej Regioteki w Bibliotece Elbląskiej. Spotkanie odbyło się pod hasłem: „Ujarzmianie świata przyrody, czyli o średniowiecznym zagospodarowywaniu Żuław i Mierzei”, a poprowadził je Radosław Kubus.
– W ostatnich latach coraz bardziej rośnie zainteresowanie obszarem Żuław i Mierzei. Nadal jednak wiemy stosunkowo niewiele na temat tego unikatowego obszaru. Szczególnie początki jego zagospodarowywania owiane są tajemnicą – zaznaczył na wstępie R. Kubus. – Żuławy i Mierzeja Wiślana to teren, który dla jednych stawał się obiektem zamiłowania, a wśród innych budził grozę. To spotkanie jest jednak poświęcone tym pierwszym – wskazał.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.