Od oznaczenia książki po prawdziwe artystyczne perełki.
▲ Na ekslibrisie biskupa Macieja Drzewickiego widnieje jego herb – Ciołek.
Martyna Woynarowska /Foto Gość
Ekslibris dziś jest po prostu elementem oznaczania księgozbioru, a kiedyś był dziełem sztuki, której przykłady są podziwiane na całym świecie. Stanowił on temat wykładu online wygłoszonego przez Aleksandrę Krupę, który 16 grudnia zorganizowało Muzeum w Kwidzynie.
– Słowo „ekslibris” pochodzi od łacińskiego wyrażenia ex libris i oznacza „z ksiąg”. Jest to ozdobny znak własnościowy, zwykle wykonywany w technice graficznej, służący oznaczeniu ksiąg przez właściciela poprzez naklejenie na wewnętrznej stronie przedniej okładziny – wyjaśniała na wstępie A. Krupa. Jak podkreślała, początkowo ekslibrisy nie były przeznaczone do wystawiania na widok publiczny. Świadczyły o wysokich potrzebach kulturalnych właściciela, dbałości o książki, a także miały za zadanie chronić przed kradzieżą bądź zgubieniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.