Znajdowane przez nich zabytki to często unikaty na skalę światową.
Spotkanie poprowadził pasjonat historii Artur Śmigowski.
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
Mówią o nich „poszukiwacze skarbów”. Skarbem jest dla nich nawet zwykły guzik. Elbląskie Stowarzyszenie Eksploracyjne „Ilfing” spotkało się z mieszkańcami miasta 8 lutego i zaprezentowało kolekcję swoich znalezisk. Wydarzenie pt. „Co skrywa ziemia Zawodzia… i nie tylko” odbyło się w Domu Pod Cisem w Elblągu.
– To wcale nie musi być złoty kielich wielkich rozmiarów. Każda najmniejsza odnaleziona rzecz jest dla nas prawdziwą zdobyczą. Najczęściej największym skarbem jest historia, która stoi za znaleziskiem – mówił o swojej pasji Artur Śmigowski, przedstawiciel ESE „Ilfing”, który na początku spotkania wyznał, że najbardziej pamiętnym wydarzeniem w historii ich grupy był udział w poszukiwaniach alianckiego bombowca z II wojny światowej. – Kiedy odnaleźliśmy fragmenty wyposażenia tej maszyny, mogliśmy z całą pewnością stwierdzić, gdzie doszło do jej katastrofy. Kiedy dotarliśmy do bliskich załogi z wiadomością, gdzie polegli ich przodkowie, była to zarówno dla nich, jak i dla nas bardzo poruszająca chwila – wspominał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.