Podniesiony z upadku

Łukasz Sianożęcki

|

Gość Elbląski 10/2022

publikacja 10.03.2022 00:00

– Kiedy myślałem, że już nas skreślili, święty Józef zainterweniował – mówi o remoncie zabytku ks. Mirosław Bułecki.

Hełm wieży był w kiepskim stanie. Jego naprawa stanowiła priorytet. Hełm wieży był w kiepskim stanie. Jego naprawa stanowiła priorytet.
arch. parafii w Trumiejkach

Kościół Chrystusa Króla w Trumiejach, maleńkiej miejscowości w okolicach Kwidzyna i Prabut, to jedna z najstarszych świątyń na terenie diecezji elbląskiej. Wybudowany w latach 1300–1313, w swojej ponad 700-letniej historii służył zarówno katolikom, jak i protestantom, podobnie zresztą jak wiele innych świątyń w tym regionie. W czasie II wojny światowej kościół został doszczętnie okradziony, a zabudowania wokół niego wysadzone. Także czasy współczesne nie były dla tej budowli łaskawe. Świątynia przechodziła z jednej parafii do drugiej, nie przeprowadzano żadnych poważnych napraw ani remontów. Dach był w fatalnym stanie, także szczyt wieży, zwany latarnią, pochylił się i groził upadkiem. – Dochodziło nawet do tego, że w czasie deszczowych dni w trakcie nabożeństw kapało z sufitu. Musieliśmy coś z tym zrobić – opowiada ks. Mirosław Bułecki, proboszcz parafii w Trumiejkach, której Trumieje są filią.

Ksiądz Mirosław, gdy tylko objął wspólnotę w 2015 roku, podjął kroki, by zatrzymać postępujące zniszczenia. Od początku wiedział, że nie będzie to łatwe zadanie. – Jest takie zgodne przekonanie, że jeśli masz w swojej parafii zabytkowy kościół, to masz duży problem, ale jeśli masz dwa, to już jest katastrofa – śmieje się. Także główna świątynia parafialna Trójcy Przenajświętszej w Trumiejkach to zabytkowa XVIII-wieczna budowla.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.