Kosztowne i piękne – księgozbiory te były prawdziwym skarbem.
Metalowe okucia zdobiły, ale także chroniły cenne wnętrze książki przed zniszczeniem.
Jakub Szymczuk /Foto Gość
O tym, jak cennym skarbem była książka dla mieszkańca Prus Królewskich, czemu warto było obnosić się ze swoim księgozbiorem i dlaczego w bibliotekach do woluminów przymocowywano łańcuchy, opowiadała dr Maria Michalska podczas kolejnego spotkania Wirtualnej Regioteki. Spotkanie z badaczką, które odbyło się 31 maja, zorganizowała Biblioteka Elbląska.
Jak wyjaśniała dr Michalska, pierwsze książki na Pomorzu pojawiły się w średniowieczu. – Były to pozycje sprowadzane z innych części Polski i Europy, ale także powstające w lokalnych skryptoriach – mówiła. Średniowieczne księgi były niezwykle pięknie kaligrafowane, z ręcznie wykonywanymi ilustracjami i tzw. floraturą, czyli ozdobnymi elementami roślinnymi. – Ponadto taki wolumen był niemal zawsze oprawiony w deskę obciągniętą skórą, z metalowymi ozdobnymi okuciami, często pozłacanymi. W powstanie takiego dzieła zaangażowanych było wiele różnych profesji i rzemieślników. To sprawiało, że książka była czymś niezwykle drogim i elitarnym – wskazywała.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.