Pomimo niemieckiego terroru i nachalnej propagandy na Powiślu zdarzył się cud. Wioski Janowo, Małe Pólko, Nowe Lignowy, Klamrowo oraz Bursztych opowiedziały się za przyłączeniem do Polski.
Złożenie kwiatów pod pomnikiem pomordowanych.
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
W Janowie niedaleko Kwidzyna 11 lipca odbyły się obchody 102. rocznicy plebiscytu na Powiślu, Warmii i Mazurach. Pomimo ogromnej przewagi propagandowej ze strony Niemiec, prób zastraszania polskiej społeczności, zwożenia ludności niemieckojęzycznej, by głosowała przeciwko Polsce, a nawet fałszerstw, Janowo oraz pięć okolicznych wiosek opowiedziały się w tamtym czasie za przynależnością do II Rzeczpospolitej. Przyłączenie kilku gmin leżących po prawej stronie Wisły do Polski było wówczas dużym zaskoczeniem i sprawiło, że tereny te nazywano Małą Polską lub Rzeczpospolitą Janowską.
Tegoroczne uroczystości rozpoczęła Msza Święta w kościele św. Jana Chrzciciela w Janowie. – Przeciwnicy włączenia tych terenów do Polski byli bardzo dobrze zorganizowani. Mieli wsparcie administracji. Byli brutalni i bezwzględni – mówił w homilii ks. Tomasz Mogielnicki, proboszcz janowskiej parafii. Przypomniał, że generalnie plebiscyt na tych terenach został przez stronę polską, także ze względu na wspomniane wyżej kwestie, przegrany. – Mieszkańcy Janowa i sąsiednich miejscowości należeli wówczas do wyjątków. Dlatego dziś z dumą wspominamy ich cywilną odwagę i wierność tradycji narodowej i kulturowej, z której wyrośli – zaznaczył kapłan. Podkreślił także, że przebieg plebiscytu od początku nie był uczciwy. – Na karcie do głosowania były dwa punkty. Mieszkańcy mieli wskazać, czy chcą mieszkać w Polsce, czy w Prusach Wschodnich. Nie umieszczono na niej słowa „Niemcy”, co już samo w sobie było olbrzymią manipulacją – zwracał uwagę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.