Trzy okienka celi bł. Doroty

Agata Bruchwald

|

Gość Elbląski 36/2022

publikacja 08.09.2022 00:00

Miejsce dotychczas uznawane za loch rekluzy najprawdopodobniej nim nie jest. Dr hab. Marta Kowalczyk, podążając za źródłami, dotarła do odkrywczych wniosków.

Korytarzyk łączący pomieszczenie ze świątynią. Korytarzyk łączący pomieszczenie ze świątynią.
Agata Bruchwald /Foto Gość

W „Acta Sanctorum”, czyli zbiorze żywotów świętych, którego wydawanie rozpoczęto w Antwerpii w 1643 r., zawarte zostały obszerne fragmenty dzieł Jana z Kwidzyna. One właśnie zainspirowały dr hab. Martę Kowalczyk, teolog, do ponownych poszukiwań w kwidzyńskiej konkatedrze pw. św. Jana Ewangelisty celi bł. Doroty z Mątów Wielkich, bo, jak oceniła, kaplica, która jest pokazywana jako miejsce zamurowania rekluzy, nie jest właściwie rozpoznana.

Kluczowym dla badań dr hab. Kowalczyk był fragment, którego tłumaczenie na język polski z łaciny brzmi: „Także dzisiaj są różne lochy na owej wyspie Maryjnej. W jednym z nich, którego wysokość wynosi siedem i jedną szóstą stopy, długość i szerokość cztery i jedną drugą stopy jest otwór patrzący na kościół o wysokości jednej i jednej drugiej stopy, szerokości jednej i jednej szóstej stopy. Takie informacje o tym miejscu, w którym Dorota mieszkała, ludowi są udostępniane, ale fałszywie, kłamliwie, ponieważ z owego lochu nie było dostępne ani podwyższenie, ani był dostępny widok na ołtarz, a ponadto dało się znaleźć w nim gruzy, kamienie pochodzące z pieca z kominka wapiennego, z którego jednak Dorota nie korzystała. Ale obok ołtarza był inny loch i wszystkie okoliczności wskazują, że było to miejsce odosobnienia Doroty”.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.