O zaangażowaniu w proces opowiada Mateusz Ciasnocha, rolnik w trzecim pokoleniu, rozwijający 700 ha rodzinnego gospodarstwa na Żuławach Wiślanych.
Uczestnik projektu ze współpracownicą.
archiwum M. Ciasnochy
Agata Bruchwald: Proces Ekonomia Franciszka został zainicjowany z myślą o przyszłości. Jak wyobraża sobie Pan świat za 20–40 lat?
Mateusz Ciasnocha: Ta przyszłość już się dzieje w różnych częściach świata, również w Polsce. Nam chodzi o jej przyspieszenie tam, gdzie jest obecna i zanoszenie tam, gdzie jeszcze nie jest obecna.
Świat, jaki wyobrażam sobie za 20–40 lat to taki, w którym nie ma niesprawiedliwości, jakich doświadczamy, często je powiększając. Nie ma nierówności na różnych polach, np. rolnictwa, którym się zajmuję, finansów czy balansu między pracą a życiem rodzinnym, lecz wszystkie te środowiska pracują na rzecz ekonomii braterskiej, do której zaprasza nas Ojciec Święty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.