Czarne lub zielone kurczę, bobrze ogony, a nawet cukierki powlekane złotem – takie dania gościły na krzyżackich stołach.
Bracia potrzebowali siły do walki – ich posiłki musiały być więc syte.
Agata Bruchwald /Foto Gość
Tajemnice i ciekawostki z życia codziennego na zamku krzyżackim zdradzali uczestnicy prelekcji przygotowanej przez Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu, która odbyła się 7 grudnia. Specjaliści od średniowiecza opowiadali, jak wyglądało życie braci zakonnych państwa krzyżackiego podczas dwóch osobnych paneli przygotowanych z myślą o młodzieży i dorosłych.
W wykładzie pt. „Tajemnice krzyżackiego stołu” Grzegorz Stasiełowicz, kustosz ds. archeologii elbląskiego muzeum, naświetlił, jak wyglądały zwyczaje żywieniowe średniowiecznych rycerzy zakonnych. – Jak doskonale wiemy, dzień zakonnika był podporządkowany modlitwie. Tak samo było z posiłkami. Co ciekawe, nie jedzono w ogóle co najmniej do 10 rano, pomimo że wstawano już o 2.00–3.00 w nocy – opowiadał. – Pierwszy posiłek mógł się odbyć dopiero po porannej Mszy św., która kończyła się ok. 11.30.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.