Wczasie, kiedy otaczający nas świat medialny i komercyjny poprzez wszechobecną „magię świąt” chce w nienaturalny sposób przyspieszyć przeżywanie Bożego Narodzenia, elbląscy harcerze postanowili tegoroczny Adwent przeznaczyć na to, czemu on rzeczywiście służy, czyli na rozwój duchowy. 98. Elbląska Drużyna Wędrownicza „Ad Astra” zaplanowała na przedświąteczny czas cały szereg inicjatyw, które miały na celu jak najlepsze przygotowanie się na świętowanie narodzenia Pana Jezusa.

Jednym z takich przedsięwzięć był biwak zorganizowany we współpracy z parafią św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku. W jego ramach uczestnicy nie tylko brali udział wewspólnej wędrówce ze Stogów Malborskich, zabawie przy ognisku czy grach planszowych, ale również służyli w parafii, która ich przyjęła i ugościła.

– Moim zdaniem takie duchowe przygotowanie do świąt jest bardzo ważne. Jestem przekonana, że powinniśmy o tym zawsze pamiętać. Zwłaszcza że coraz więcej osób zaczyna obchodzić święta tak, aby pokazać się na zewnątrz. Chcą, aby święta były wyłącznie jak najdroższe i żeby inni ludzie ich zauważyli – mówi Natalia Wojtkowska z 98. EDW „Ad Astra”. – Myślę, że najważniejsze jest to, co myślimy o innych podczas świąt, i co one dla nas znaczą. Bo na pewno nie chodzi w nich o to, żeby pokazywać coś na siłę – zauważa.

Również pwd. Oskar Tkaczuk, drużynowy „Ad Astra”, ocenia, że świętowanie na pokaz nie jest niczym dobrym. – To nie forma, czyli to, jak piękny mamy stół, choinkę czy prezenty jest ważna, a treść – jakie wartość to ze sobą niesie, po co to robimy i dlaczego. Nie zapominajmy o tym, z jakiego powodu świętujemy. Warto czasem zatrzymać się na chwilę i nad tym zastanowić – mówi.

W ramach przygotowań harcerze przeżyli także formację duchową, były to m.in. spotkanie i rozmowa z księdzem egzorcystą, zajęcia warsztatowe poświęcone istocie święta w życiu człowieka czy też nocna Msza Święta, do której służyli harcerze. – Ta nocna Eucharystia z całą pewnością najbardziej zapadnie mi w pamięć. Nigdy wcześniej nie przeżyłam jej w taki sposób. Bardzo ciekawie było być w tak małym, zaufanym gronie, w środku nocy i do tego tak blisko wszystkiego – opowiada Natalia.

Drużynowy Oskar mówi, że wszystkie zajęcia były cenne. – To był wspaniały czas, ponieważ spędzaliśmy go razem. Czuję, że się zbliżyliśmy do siebie jako grupa. Szczególnie zapamiętam zajęcia, które poprowadził nasz kapelan ks. phm. Jakub Altman – dodaje.

Także spotkanie z księdzem egzorcystą było dla harcerzy niemałym przeżyciem. – Choćby z tego powodu, że mogliśmy zapytać, jak jego posługa wygląda naprawdę. W sieci krąży dużo mitów na ten temat, a filmy i cała popkultura mocno podkoloryzowują obraz egzorcysty i samych egzorcyzmów. Dodatkowo ciekawie było dowiedzieć się, jakie są osobiste odczucia księdza oraz czy w jakiś sposób się to na nim odbija w codzienności – stwierdza O. Tkaczuk.

Członkowie „Ad Astra” zauważają, że dni spędzone w Malborku dotykały także innego ważnego aspektu obecnych świąt, a mianowicie – gościnności. – Naprawdę miło jest zostać tak ugoszczonym. Wydaje mi się, że często jest to nie do końca doceniane. Pomimo że ks. Jakub ostrzegał nas, że na plebanii, w której przebywaliśmy, nie ma centralnego ogrzewania, to dla nas harcerzy to było all inclusive! Cieszymy się, że mogliśmy to wynagrodzić skromną służbą, jaką było odkurzenie i chociaż częściowe posprzątanie kaplicy. Oby inni w okresie świat byli gotowi do takiej gościny, jak parafia św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku – podsumowuje Oskar.