Nowy numer 13/2024 Archiwum

Niezasłużony dar

– Choć jesteśmy rozproszeni po całej Polsce, tworzymy autentyczną wspólnotę – mówi brat Mirosław. 

W dniu, w którym obchodzimy liturgiczną pamiątkę ofiarowania Pana Jezusa w świątyni, przypada Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. Wśród wielu form tego życia znajdują się instytuty świeckie. Wierni świeccy, podobnie jak kapłani i osoby zakonne, pragną iść za Chrystusem wyznaczoną przez Niego drogą. Składają śluby – czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Bez „opuszczania świata”, w tej rzeczywistości mogą służyć Bogu i światu. Na świecie jest 38 tys. osób skupionych w około 180 instytutach, zaś w Polsce około 1500 członków instytutów świeckich w 38 wspólnotach pochodzenia krajowego i zagranicznego. Jednym z nich jest Instytut Świecki Chrystusa Króla, założony w 1938 roku przez sługę Bożego Giuseppe Lazzatiego. Profesor Giuseppe Lazzati był rektorem Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie. Obecnie instytut ma swoich członków na pięciu kontynentach. W Polsce jest obecny od 1994 roku. W diecezji elbląskiej również żyją członkowie Instytutu Chrystusa Króla. Jednym z nich jest Krzysztof Łaszuk. Jak trafił do instytutu? – Powołanie do służby Bogu odczułem około 16. roku życia. Wtedy zacząłem szukać głębszej z Nim relacji – wspomina. Po szkole zawodowej pracował jako elektryk w zakładzie przemysłowym. Były to czasy PRL-u. – Gdy nastała „Solidarność”, zaangażowałem się w ruch związkowy. W stanie wojennym za kolportaż ulotek zostałem aresztowany i uwięziony w Zakładzie Karnym w Elblągu, później przewieźli mnie do ZK w Gdańsku, tam, gdzie została skazana na śmierć „Inka”. W tym czasie w celi więziennej spotkałem Jezusa, który nauczył mnie wybaczać i „zło dobrem zwyciężać”. To właśnie to przeżycie sprawiło, że był pewny, że chce służyć tylko Jemu. – Tylko Jezus, reszta się nie liczy – mówiłem w sercu. Już nie było ważne dla mnie gdzie, czy jako kapłan, czy zakonnik, oby tylko On był w centrum mego życia. Tak wybrał życie konsekrowane. Współbratem Krzysztofa jest Grzegorz Zabłotny z Gdańska. – Z zawodu jestem piekarzem. Obecnie pracuję jako konserwator. Od dziecka pragnąłem służyć Bogu – tak w skrócie opowiada swoją drogę do życia konsekrowanego. Chciał wstąpić do franciszkanów, ale w głębi ducha odczuwał, że to nie jest do końca to, czego szuka. – Byłem pewny tylko jednego, że zawsze chcę żyć tylko dla Niego. Ale zastanawiałem się, jak i gdzie. Spędzałem więc godziny na adoracji i prosiłem Jezusa o dobre odczytanie swego powołania. Z pomocą przyszła mu bł. Aniela Salawa, tercjarka franciszkańska, mistyczka. Ta święta dziewczyna też chciała służyć Bogu, ale w świecie, poza klasztorem. – Po rozmowie ze spowiednikiem zdecydowałem się na wybór życia w Instytucie Świeckim Chrystusa Króla. Zupełnie odmienną drogę do życia konsekrowanego wybrał Mirosław Bogacki, emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego. – Prawie całe moje życie poświęciłem pracy naukowej. W szkole podstawowej i średniej moim ulubionym przedmiotem była geografia. Fascynowałem się podróżami i budową Ziemi. Ukończyłem studia na Uniwersytecie Warszawskim i zostałem na uczelni. Jako geomorfolog zająłem się nowymi badaniami naukowymi i wykładami dla studentów – opowiada M. Bogacki. Jego droga jednak zaczęła się wcześniej. – Urodziłem się w Płocku. Już jako młody chłopiec byłem ministrantem. Miałem to szczęście, że w moim rodzinnym mieście kupowałem chleb w piekarni, w której przebywała i pracowała św. Faustyna Kowalska. Ocierałem się o świętość – wspomina z rozrzewnieniem. – Często myślałem, że skoro ona dała radę, to dlaczego nie ja? Zawsze chciałem być blisko Boga. Nie myślałem o życiu małżeńskim ani o życiu kapłańskim czy zakonnym. Realizowałem swoje odkrycia naukowe. Intuicyjnie wyczuwałem, że można żyć w świecie i jednocześnie żyć tylko dla Boga. W ten sposób trafił na Instytut Świecki Chrystusa Króla. – Tu złożyłem śluby wieczyste; czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Choć żyjemy w rozproszeniu w różnych miejscowościach, takich jak Warszawa, Mielec, Starachowice, Rzeszów, Kraków, Malbork, Elbląg, Gdańsk, Gdynia, tworzymy autentyczną wspólnotę, zespoloną wzajemną więzią wynikającą ze ślubów i z charyzmatu instytutu – tłumaczy. Jak przyznają zgodnie członkowie instytutu, ich powołanie to prezent od Boga. – Życie konsekrowane jest piękne. To dar darmo dany, niezasłużony. Każdego dnia Bogu dziękuję za ten dar cudnego życia. Sam nie wiem, dlaczego Jezus tak bardzo mnie kocha – uśmiecha się Krzysztof.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy