Albo teraz, albo nigdy

Patryk Mamczyński w portfelu miał 20 zł, w plecaku Pismo Święte, różaniec i kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Tyle wystarczyło, żeby spełnić swoje marzenie.

red.

|

GOSC.PL

dodane 02.11.2017 18:15
0

 

20 złotych wystarczyło na tę pielgrzymkę?

Tak. Wiele razy doświadczyłem „rozmnożenia” pieniędzy. Najpierw pojechałem do  Lichenia. Zadzwoniłem do ks. Rafała Krauzego, który będąc w Elblągu, zaprosił mnie do wspólnoty Namaszczeni Ogniem. Zatrzymałem się u księży marianów. W sanktuarium trafiłem na spotkanie ewangelizacyjne.

Miałem 16 zł. W czasie Mszy św. zbierana była taca. Byłem przekonany, że powinienem coś wrzucić. Wewnętrznie kłóciłem się, że tego nie zrobię, bo przecież muszę coś jeść. I wtedy przypomniał mi się obrazek z internetu. Pan Jezus prosi małą dziewczynkę o misia, którego ona trzyma w ręce. W zamian - o czym ona jeszcze nie wie - ma dla niej o wiele większą maskotkę. Położyłem więc na tę tacę 10 zł. Przed wyruszeniem w dalszą drogę dostałem od księdza książkę. Powiedział, że jest z wkładką. W niej schowanych było 100 zł.

W czasie tej podróży nigdy nie żebrałem. Dostawałem jedzenie, a nawet pieniądze. To wszystko działo się w wolnej woli spotkanych ludzi. Wracając do Polski, miałem 1,2 euro. Weekend spędziłem na stacji benzynowej, bo w te dni tiry po Francji nie jeżdżą. Za wszystkie pieniądze kupiłem paczkę ciastek. Rozdzieliłem ją na śniadanie, obiad i kolację. Kolejnego dnia nie miałem nic do jedzenia. Modliłem się: „Jezu, daj mi jedzenie”. Podszedłem do stojącego w oddali tira. Kierowcą był Polak. Zgodził się mnie zabrać. Nie pytał, czy jestem głodny. Ukroił pajdę chleba, dołożył do niej pęto kiełbasy i poczęstował mnie. Myślę, że Bóg mocno działał.

W Lourdes też Ci się tak powodziło?
Dostałem wodę od samej Matki Bożej. Stałem koło groty i nagle widzę, że turla się mała buteleczka z wodą. Zatrzymała się przy moich nogach. Z pewnością komuś wypadła. Nie wiem komu, a więc tak to sobie wytłumaczyłem.

Jak ta pielgrzymka wpłynęła na Twoje życie?
Kiedyś usłyszałem, że jeśli jest coś, czego nie da się zrobić, to trzeba znaleźć kogoś, kto o tym nie wie. Pójdzie więc i to zrobi. Teraz wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli ktoś uważa, że nie można pielgrzymować bez pieniędzy, to tak naprawdę jest to tylko ograniczenie w jego głowie. Wynika ono z tego, że ktoś kiedyś nakłamał, że pieniądze są nam do tego niezbędne.

 

2 / 2
oceń artykuł Pobieranie..