- Człowiek wierzący, chrześcijanin, katolik musi być więc wierny wartościom patriotycznym - podkreślał ks. rektor. - Ojczyzna to dom, który się buduje, nie tylko dom, od którego się wymaga - mówił kapłan. - To prawda, że w domu najwięcej wymaga się od ojca i matki, ale czasem, kiedy nie mogą oni spełniać swojej roli, znamy takie przypadki, że to dzieci wychowują swoich rodziców. W każdej sytuacji, w każdym miejscu, w każdym miejscu pracy, w naszych instytucjach powinniśmy innym błogosławić, a nie złorzeczyć - dodał.

W tym kontekście przypomniał słowa św. Jana Pawła II do młodzieży: "Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali". - Chciałbym, aby w naszej ojczyźnie dziś każdy mógł powtórzyć te słowa, bo to jest jedyna postawa, która przyniesie nam szczęście, przyniesie nam dobrostan - mówił. Dopiero, jak zaznaczał, taka postawa rodzi w nas rycerskość serca. - Rodzi w nas chęć ochrony największych dóbr, wartości i w końcu granic. Dlatego w ten Dzień Niepodległości odszukujmy nasze podstawowe powołanie, czyli bycie synem, córką tej ziemi, ale i bycie synem, córką Ewangelii - podsumował rektor WSD.

Po zakończeniu Mszy św. ulicami Elbląga przeszedł świąteczny marsz.

- Nie wyobrażam sobie, żebym na dziś wymyślił odpowiedniejszy sposób świętowania niż bycie na tym marszu - powiedział Przemek, uczestnik pochodu.

- To jest nasz obowiązek przekazywać naszym dzieciom, jaką wagę ma to święto, dlatego tu z nimi przychodzę - mówił pan Krystian.

W asyście Kompanii Honorowej 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej elblążanie przeszli sprzed katedry św. Mikołaja na pl. Jegiellończyka. Tam można było obejrzeć występy artystyczne, a także pokibicować sportowcom zmagającym się na trasie Biegu Niepodległości.