Tańcem, śpiewem, modlitwą, a nawet przez... pompki można uwielbiać Pana Boga.
O tym przekonali się wszyscy, którzy przybyli dziś do Świętego Gaju, aby uczestniczyć w dorocznym Diecezjalnym Kongresie Młodzieży. Do miejsca śmierci św. Wojciecha, aby być ze sobą, modlić się i radować ze spotkania z Panem Jezusem przyjechało ok. 400 młodych ludzi.
- Jeśli coś w nas obumrze, a stanie się to w obecności Jezusa, to to potrafi bardzo mocno zaowocować - mówił w homilii ks. Rafał Główczyński.
Kontynuując, zwrócił uwagę, że tak stało się, ze świętym, którego w szczególny sposób czcimy w Świętym Gaju, czyli św. Wojciechem. Zostawił on dostatnie życie, żeby służyć, a Jezus przez niego czynił wielkie rzeczy.
- Z jego śmierci Jezus potrafił wyprowadzić mnóstwo dobra. Potrafił pokazać swoją miłość i dzięki temu wiele ludzi naprawdę zmieniło swoje życie - powiedział
W miastach czasami niektóre miejsca się wyburza. Tak też jest w Elblągu. ks. Rafał powiedział, że życzy przybyłej młodzieży, żeby była, jak miasto Elbląg.
- Czasami coś nieładnego się w nim wyburza. Na jego miejscu stawia się coś ładnego. Niektórzy z was mają takie nieładne miejsca w życiu - zwrócił uwagę. Mogą to być nałogi, problemy w komunikacji z rodzicami, pogubienie, zmaganie z trudnościami.
- To co możemy zrobić to wyburzyć te miejsce. W zamian tego zacząć robić coś dobrego. Ale można jeszcze zrobić coś więcej, czyli rzeczywiście zaufać Jezusowi i sprawić, żeby z tego wyburzenia zrobiło się jeszcze więcej dobra - zaznaczył.
- Bardzo podoba mi się to jak to spotkanie było poprowadzone - mówi Maksymilian. - Mam tu na myśli szczególnie to w jaki sposób mówili do nas księża - dodaje. Zdaniem chłopaka ciekawe były zarówno pierwsza część, utrzymana w humorystycznym tonie, jak i późniejsze katechezy głoszone przez kapłanów. - Widać było, że rozumieją oni młodych ludzi. Bo mówili o naszych problemach zrozumiałym dla nas językiem. Bardzo przyjemnie się tego słuchało. W pamięci zapadły mi słowa, że Pana Boga można wielbić zarówno śpiewem, tańcem, modlitwą, ale także przez pompki czy przysiady.
Ale nie tylko katechezy przypadły do gustu uczestnikom spotkania. - Było dużo tańca i śpiewu, a to pomogło nie tylko wywołać uśmiechy na twarzach, ale także rozgrzać się - zauważa Kornelia. Pogoda bowiem jak na środek czerwca nie rozpieszczała przybyłych do Świętego Gaju. Mocne zachmurzenie i chłodny wiatr sprawiły, że duża część uczestników tuliła się w przyniesione ze sobą koce. Na szczęście obyło się bez deszczu. - Mimo wszystko ilość atrakcji sprawiała, że czas płynął szybko. Myślę, że nawet osoby nie szczególnie religijne mogły się dziś tu dobrze bawić - dodaje dziewczyna.