Nie wiem, czy elbląskim urzędnikom składającym kwiaty pod pomnikiem Armii Czerwonej w rocznicę zakończenia II wojny światowej współczuć ignorancji czy może bezczelności.
Już sam fakt, że przez 25 lat wolnej Polski Elbląg jest wciąż hańbiony taką czerwoną plamą jaką jest ów monument "wdzięczności" żołnierzom radzieckim, kładzie się cieniem na włodarzach miasta z ostatnich lat.
Trudno było wprawdzie oczekiwać, aby zajęły się nim władze wywodzące się z obozu postkomunistycznego, które rządziły naszym miastem w pierwszym okresie po 1989 roku. Jednakże od samorządowców, którzy chlubią się solidarnościowym pochodzeniem, wymagałbym innej postawy.
Tymczasem nie dość, że nie uczyniono kompletnie nic, aby cokolwiek zmieniło się w tej sytuacji, to jeszcze w tym roku przedstawiciele prezydenta miasta złożyli kwiaty pod pomnikiem wdzięczności żołnierzom Armii Czerwonej, dziękując im za "wyzwolenie".
I właśnie tutaj rodzi się moje pytanie, skąd się bierze taka postawa naszych samorządowców. Chciałbym wierzyć, że wynika ona jedynie z niewiedzy i powtarzania propagandy przez lata wtłaczanej do głów obywateli.
Przypominam (albo może dla niektórych mówię po raz pierwszy), że po zakończeniu II wojny światowej, na prawie 50 lat staliśmy się kolonią sowiecką, jedynie zarządzaną w Warszawie przez namiestników Kremla. W rzeczywistości oznaczało to więc kolejną okupację, w której zmienił się jedynie agresor i metody terroru. Niemniej jednak wciąż ginęli najlepsi przedstawiciele naszego narodu z tym, że już nie z rąk niemieckich, ale moskiewskich sługusów, często w polskich mundurach.
"Wyzwolenie" oznaczało więc ok. 8 tys. zabitych Żołnierzy Wyklętych, z których ostatni musiał ukrywać się nawet 18 lat po wojnie. Oznaczało strzelanie do robotników na Wybrzeżu w 1970 roku, bicie pałkami w Ursusie i Radomiu. Oznaczało stan wojenny, w wyniku którego śmierć poniosło kilkaset osób, a ojczyznę opuścić musiało kilkanaście tysięcy rodaków. To tylko wierzchołek góry lodowej prześladowań, jakie Polakom zgotowali "wyzwoliciele" ze Wschodu.
Drodzy urzędnicy - następnym razem, gdy będziecie chcieli oddawać hołd przedstawicielom Armii Czerwonej, zastanówcie się dwa razy i przypomnijcie sobie, kogo tak naprawdę honorujecie.