Zakończył się rok formacyjny Domowego Kościoła. Rodziny z diecezji elbląskiej spotkały się w Jegłowniku.
- Całe nasze małżeństwo zbudowane jest na wspólnocie - mówi Anna Bukowska. - Ważne dla nas jest to, że wspólnie modlimy się, prowadzimy małżeński dialog, rozmowę z sobą w obecności Pana Boga.
- Ciężko byłoby nam sobie wyobrazić nasze małżeńskie życie bez przynależności do Domowego Kościoła. Dla nas jest to naturalna konsekwencja bycia w oazie młodzieżowej - uzupełnia Marcin Bukowski. Anna i Marcin małżeństwem są od 12 lat. Mają dwoje dzieci.
Kończąc rok formacyjny Domowego Kościoła, w sobotę 13 czerwca małżeństwa i ich dzieci spotkały się w Jegłowniku.
- Chcemy dziękować Panu Bogu za rodziny. Za wspólnoty, które hołdują podstawowym wartościom, takim, jak miłość, szacunek, godność - mówi ks. dr Mariusz Ostaszewski, diecezjalny duszpasterz rodzin.
Do Jegłownika przyjechały małżeństwa m.in. z kręgów z Malborka, Kwidzyna, Elbląga, Pasłęka.
Domowy Kościół jest gałęzią Ruchu Światło-Życie, który założył sł. Boży ks. Franciszek Blachnicki. Wspólnota troszczy się o formacje małżeństw, a przez to rodzin.
Członkowie DK tworzą kręgi. Składają się one z od 4 do 7 małżeństw. Do każdego kręgu przypisany jest kapłan. Uczestniczy on w comiesięcznym spotkaniu małżonków. Jest moderatorem, czyli osobą wspierającą. Służy pomocą, radą. Osoby z DK uczestniczą również w rekolekcjach weekendowych oraz dwutygodniowych.
- Początkowo w naszej diecezji kręgi Domowego Kościoła były tylko w Elblągu. Dziś są one w Malborku, Kwidzynie, Iławie, Morągu, Pasłęku - wylicza ks. Józef Miciński, diecezjalny moderator Ruchu Domowego Kościoła.
Anna i Marcin Bukowscy są obecnie parą diecezjalną. - Jesteśmy odpowiedzialni za całą wspólnotę w naszej diecezji. Wraz ks. Micińskim koordynujemy pracę Domowego Kościoła. Ksiądz moderator sprawuje opiekę duchową, natomiast naszym zadaniem jest organizowanie życia wspólnoty - tłumaczy M. Bukowski. Do zadań pary diecezjalnej należy organizacja dni wspólnoty, na które przyjeżdżają wszystkie małżeństwa należące do ruchu z diecezji. Uczestniczą również w ogólnokrajowych spotkaniach formacyjnych.
- Domowy Kościół to zbliżenie się do Boga i do siebie nawzajem. Dzięki temu, że jesteśmy w DK, dzieci czują relację z Panem Bogiem. Zapraszamy Go do naszego małżeństwa. To nam dodaje sił - mówi Marta Gorczyńska. Do Jegłownika przyjechała z mężem Arkiem i dziećmi.
- Dopiero w Domowym Kościele zobaczyliśmy, że wiele rzeczy robimy źle - mówi Hanna Oberland. - Chodziliśmy do kościoła, codziennie modliliśmy się razem z dziećmi. Jednak dopiero po wstąpieniu do Domowego Kościoła nauczyliśmy się słuchać siebie nawzajem. Nauczyliśmy się słuchać dzieci i liczyć się z ich zdaniem - dodaje. Hanna i Grzegorz Oberlandowie małżeństwem są od 32. lat. Do ruchu należą od 12 lat. Jak zaznacza H. Oberland, dzięki nauce słuchania są świadomi tego, co jest ważne dla współmałżonka.
- Największe odkrycie i zmiana dla mnie to to, że Jezus stał się głową naszej rodziny. Uświadomiłem sobie, że jestem odpowiedzialny za zbawienie żony i dzieci. Za przekazanie im wiary - przyznaje G. Oberland.
Rodziny należące do Domowego Kościoła podkreślają, że ważne jest, by nauczyć się rozwiązywać problemy. - Wiadomo, że wkrada się egoizm i chęć podporządkowania sobie pewnych spraw, ale potrafimy sobie z tym radzić. Upominać się wzajemnie z miłością - akcentuje G. Oberland.
- Powtórnie zakochałem się w swojej żonie, a czasem nawet mówię, że dopiero w Domowym Kościele się w niej zakochałem - wyznaje z uśmiechem pan Grzegorz. - Mówię to ze świadomością i dojrzałością.
Pierwsza część spotkania Domowego Kościoła w Jegłowniku to rozmowy i wspólna zabawa przy ognisku. Później rodziny modliły się słowami Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz uczestniczyły w Mszy św. w miejscowym kościele pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy.