Rusza remont najstarszej świątyni w Iławie. Ojcowie oblaci starają się o unijne wsparcie.
- Kościół pw. Przemienienia Pańskiego, zwany przez naszych mieszkańców czerwonym kościołem, jest najważniejszym zabytkiem Iławy - mówi o. Robert Wawrzeniecki OMI, przełożony iławskiego zgromadzenia oblatów. - Dlatego też nasze zgromadzenie podjęło się jego remontu.
Jak wyjaśnia, na razie domykane są plany remontu w taki sposób, aby dało się sfinansować go z funduszy Unii Europejskiej. - Bruksela wymaga od nas, byśmy spełnili 11 kryteriów. Na remont musimy uzyskać pozwolenia - tłumaczy o. Robert.
Ojcowie planują, że po remoncie powstanie m.in. sala ekspozycyjna w kościelnej wieży, a w dawnym budynku gospodarczym oraz pastorówce - sale prezentacji multimedialnych.
- W oczach urzędników UE mile widziane są np. odlewy danego zabytku dostępne dla osób niewidzących czy ekspozycje z ekranami dotykowymi, na których można doczytać więcej informacji o danym obiekcie. To wszystko również znajduje się w naszych planach - mówi przełożony wspólnoty.
Iławscy kapłani są pełni nadziei, iż projekt spełni wymagania prawa polskiego i wspólnotowego. Na terenie kościoła i przyległych do niego budynków rozpoczęły się pierwsze prace pomiarowe. Wykonuje je dr Wojciech Wółkowski z Zakładu Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej wraz z grupą studentów.
- Już od 1920 roku nasza uczelnia co roku w ramach praktyk prowadzi pomiary obiektów zabytkowych - mówi dr Wółkowski. - Zazwyczaj staramy się, aby były to zabytki, które tych pomiarów nie mają lub są one bardzo nieaktualne. Iławski kościół ma bardzo pobieżne pomiary z lat 60. ubiegłego wieku. Wcześniejsze pochodzą aż z 1899 roku i też nie są zbyt dokładne - wyjaśnia.
- To co my tutaj robimy można śmiało nazwać "backupem" polskiej architektury. Nasze pomiary są bardzo przydatne - tłumaczy - dr Wółkowski. Przypomina, że to dzięki właśnie takim pracom udało się odbudować Stare Miasto w Warszawie.
- Zawsze też staramy się, by był to zabytek "potrzebujący", żeby nasza praca przydała się nauce i ludzkości. Mamy nadzieję, że nasze pomiary zostaną wykorzystane przy pracach konserwatorskich, które już niebawem ruszą w Iławie - mówi naukowiec
- Wielu osobom może się wydawać, że spędzenie wakacji na bieganiu z miarką po starych kościołach to coś nudnego. Ale nie dla mnie - mówi Maja Wrzeszcz, studentka architektury, która pracuje w iławskim kościele wraz z kolegami z uczelni. - Poza tym ktoś musiał wreszcie poprawnie zmierzyć ten zabytek. Praca wykonana przez niemieckiego architekta ponad 100 lat temu charakteryzuje się co najwyżej średnią dokładnością. Dlatego cieszę się, że będę w tej grupie, która wreszcie zrobi to jak należy - dodaje.
- Jeśli nasze plany ostatecznie zostaną zaakceptowane, wówczas nie chcielibyśmy, aby nasz kościół stał się zwykłym muzeum. Chcemy nadać mu drugą młodość. Pragniemy, by to wszystko, co powstanie wokół niego żyło i wpływało na społeczność naszego miasta oraz na przybywających do niego turystów - mówi. o. Wawrzeniecki.