Co może zaskoczyć turystę w nadmorskiej miejscowości? Na przykład liczba domów zakonnych.
„Ile zgromadzeń zakonnych jest w Krynicy Morskiej?” Gdyby takie pytanie zadać turystom wypoczywającym w mieście, ciekawe ilu uznałoby je za żart. Ci, którzy potraktowaliby je serio, w większości odpowiedzieliby - zero.
To jednak błędna odpowiedź. Choć spacerując brzegiem morza trudno dostrzec kogoś w habicie, nie oznacza to, że osób konsekrowanych tu nie ma. A jest ich sporo. W Krynicy Morskiej posługują siostry marylki, katarzynki i wspomożycielki dusz czyśćcowych. Są także ojcowie kapucyni, michalici oraz werbiści.
Jest pewnie jakiś magnes, który przyciąga do Krynicy Morskiej osoby, które zdecydowały się poświęcić swe życie Panu Bogu. Nie jest też wykluczone, że ludzie przybywający do tego miasta na wypoczynek, potrzebują także szczególnej opieki duchowej. To w jakiś sposób tłumaczyłoby obecność tylu sióstr i braci zakonnych.
Jedno jest pewne - turyści przyjeżdżający do Krynicy, mogą czuć się bezpiecznie. Z jednej strony dbają o nich właściciele pensjonatów, z drugiej ratownicy - pracujący nad wodą, a z trzeciej - choć może to powinnam napisać jako pierwsze - opiekę duchową zapewniają im siostry zakonne i zakonnicy.
Aż dziw bierze, że nikt jeszcze tego waloru nie wykorzystał w kampanii reklamowej. Oczami wyobraźni widzę bilboard - „Krynica Morska. Jesteśmy w kontakcie z Niebem!”.