Rozmowa z ks. Krzysztofem Pazio MIC, marianienem z Elbląga, obecnie misjonarzem w Kamerunie.
Łukasz Sianożęcki: Jakie były pierwsze odczucia Księdza, kiedy trafił do Kamerunu?
Ks. Krzysztof Pazio MIC: Wiedziałem doskonale, że będzie to trudny teren. W latach 80. XX wieku była tam tylko jedna wielka diecezja, która obejmowała cały wschód kraju. Dopiero w 1985 r. decyzją papieża Jana Pawła II podzielono ją na cztery diecezje. Pomimo to nadal mieliśmy do obsłużenia w każdej parafii rozległe tereny. Pierwsze miesiące po tym, jak zapadła decyzja, że będę proboszczem w Atoku, poświęciłem na „rozejrzenie się”, tzn. rozpocząłem wizyty w domach swoich parafian. W związku z tym, że było to w sumie 25 wiosek oddalonych od siebie często po kilkadziesiąt kilometrów, te wizyty zajęły mi pół roku.
Brak czego odczuwa Ksiądz szczególnie podczas pełnienia misji w tym miejscu?
Największą bolączką są, oczywiście, braki personalne. Obecnie pracuję w diecezji Obala, gdzie jest więcej miejscowego duchowieństwa, ale to wciąż nie jest idealna sytuacja. Parafie też nie należą do najbogatszych, dlatego bardzo często miejscowi księża – bez wsparcia z zewnątrz – nie są w stanie utrzymać się. Jeśli na Mszę trzeba pojechać ok. 70 kilometrów, to na paliwo trzeba wydać ok. 5000–6000 miejscowych franków. Tymczasem na tacę często nie zbieramy tysiąca.
Uderzyło mnie, kiedy Ksiądz w czasie homilii powiedział tak zwyczajnie: „Kiedy zachorowałem na malarię”, takim tonem, jakby ktoś w Polsce powiedział: „Złapałem katar”. Czy można oswoić się z taką ciężką chorobą?
Przed malarią nie sposób się ustrzec. Nie znam tam nikogo, kto by na nią nie chorował. Nie sposób brać przecież leków prewencyjnych przez cały czas, bo wątroba by tego nie wytrzyma. Pierwszy raz zachorowałem na nią dopiero po trzech i pół roku pobytu w Afryce, więc długo się broniłem. Po dwóch tygodniach zapadłem jednak zaraz na kolejną, i ta była ze wszystkich najcięższa.
Ze wszystkich? To znaczy, ile ich było?
O, już dawno tego nie liczę. (śmiech)
Całość wywiadu w najbliższym numerze "Gościa Elbląskiego" na 19 lipca.