- Przeżyłam konkretne rekolekcje. Nie sądziłam, że aż tyle można doświadczyć w tak krótkim czasie - mówi Kasia Łęgowska z grupy "Pomezania" Kwidzyn.
2 sierpnia to jedyny dzień na trasie Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej, oprócz dnia wejścia na Jasną Górę, kiedy Msza św. nie jest odprawiana o świcie.
W niedzielę pielgrzymi na swoim szlaku nawiedzili sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Jezierski. - Drodzy pielgrzymi zmierzający na Jasną Górę, doświadczyliście już chłodu i deszczu. Zmęczenia i niejednokrotnie doświadczacie bólu - mówił w czasie homilii bp Jezierski. - Taki jest los wędrowca. Taki jest człowieczy los.
Jak podkreślał, całe życie człowieka można nazwać pielgrzymką. - Życie człowieka, konkretnej osoby to wędrówka, droga. Człowiek to pielgrzym. Pielgrzym na szczęście wie, dokąd idzie - kontynuował biskup elbląski. Jak zauważył, ogromnie ważne jest, by znać cel drogi, cel swojego życia. - Każdy chrześcijanin wie, że u jego kresu otwiera się dla niego perspektywa ocalenia - dodał. Jednak najważniejsze, jak zaakcentował, jest to, że u kresu życia otwiera się możliwość spotkania z Jezusem Chrystusem.
Elbląska Pielgrzymka Piesza trwa ponad dwa tygodnie. Nie każdy może pozwolić sobie na tak długi urlop. Jednak nie jest to przeszkodą w wyjściu na trasę. Część osób idzie przez kilka wybranych dni. Jedną z takich osób jest Kasia Łęgowska z grupy „Pomezania” Kwidzyn. Była to jej kolejna pielgrzymka. Szlak opuszcza w Skępem. - Chciałam z niej wycisnąć jak najwięcej. Sądzę, że dlatego też w ciągu tych kilku dni skumulowały mi się wszelki możliwe kontuzje - opowiada. - Szło się dość ciężko, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Niestety, musiałam podjeżdżać. Ale cieszę się, że przeżyłam konkretne rekolekcje. Nie sądziłam, że aż tyle można doświadczyć w tak krótkim czasie - podsumowuje Kasia.
Niedzielne pielgrzymowanie grupy rozpoczęły Golubiu-Dobrzyniu. Dzień zakończy się w Skępem. Część z nich nawiedzi sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej.