Opadające wody Bugu odsłoniły zabytkowy parowiec, który być może pochodzi z Elbląga.
Gdy cała Polska żyje historią rzekomego "złotego pociągu", który ma się znajdować gdzieś pod Wałbrzychem, w naszym regionie odkryto równie ciekawy, acz bardziej realny skarb. Otóż opadające wody Bugu w okolicach miejscowości Brok odsłoniły wrak starego parowca. Jak mówią znawcy tematu, jest bardzo prawdopodobne, że to statek pochodzący z elbląskiej fabryki Ferdinanda Schichaua.
Na jego pokładzie nie ma kilkudziesięciu ton złotego kruszcu, drogocennych dzieł sztuki czy szlachetnych kamieni, jednakże nie umniejsza to jego wartości. Nie mamy też stuprocentowej pewności, że pochodzi on z fabryki tego niemieckiego konstruktora, która działała w Elblągu w XIX wieku. Wiele przesłanek wskazuje jednak na to, że to jest "nasz" parowiec.
W tym momencie pojawia się pytanie - co z tym skarbem zrobić? Czy można go wydobyć i sprowadzić do macierzystego portu? Specjaliści są zgodni, że można go wyciągnąć z rzeki i odrestaurować. To oczywiście jest kosztowna operacja.
Zdaniem fachowców należałoby to zrobić jak najszybciej, bo druga taka szansa - rekordowo niski stan wody w Bugu - może się już długo nie powtórzyć.
Czy znajdzie się śmiałek, który odważy się wyciągnąć rękę po ten skarb? Niestety, wątpliwe.