Obozy koncentracyjne stały się pomnikiem pogardy dla europejskiej tradycji inspirowanej Biblią i Ewangelią.
Mój ojciec był naczelnikiem poczty. Został rozstrzelany zaraz po wkroczeniu hitlerowców, bo mieli rozkaz likwidacji polskiej inteligencji i urzędników – wspominała w czasie uroczystości rocznicowych na terenie byłego niemieckiego obozu KL Stutthof Adelajda Krajnik. – Chodziłam do szkoły w Chojnicach. Przyszli do niej SS-mani i spytali moich przyjaciółek, Niemek: „Co wy możecie o tej dziewczynie powiedzieć?”. Pani Adelajda pamięta, że jedna z nich powiedziała o niej, że nie jest złą dziewczyną, szybko się uczy, zapamiętuje. Ta odpowiedź nie zadowoliła SS-mana. „Mogłaby nam zaszkodzić” – odpowiedział. – Trafiłam do Stutthof, mając 13 lat. Przeżyłam, bo umiałam mówić po niemiecku – przyznała była więźniarka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.