To było zdecydowanie coś więcej niż tylko warsztaty muzyczne.
Premierowe wykonanie "Missa in honorem Sancti Hyacinthi” (Msza ku czci świętego Jacka) zaprezentowane w kościele św. Bartłomieja w Pasłęku, było zwieńczeniem VII Warsztatów Muzyki Liturgicznej, które odbyły się w tym mieście.
Utwór ten skomponowany przez Pawła Bębenka dedykowany jest biskupowi elbląskiego Jackowi Jezierskiemu. Został napisany w związku z pierwszą rocznicą ingresu biskupa Jezierskiego do katedry elbląskiej.
Obecna edycja odbyła się pod hasłem "Ave florum flos" (Witaj kwiecie kwiatów), które zostało zaczerpnięte ze średniowiecznej antyfony ku czci św. Jacka.
- W tegorocznych warsztatach wzięło udział w sumie 80 chórzystów i ponad 20 instrumentalistów, w sumie ponad 100 wykonawców - mówi jeden z organizatorów przedsięwzięcia Paweł Chomnicki. - To właśnie m.in. takie wydarzenia jak to sprawiają, że Pasłęk można śmiało nazwać dziś centrum muzyki liturgicznej w diecezji - dodaje.
Pierwsze warsztaty w Pasłęku odbyły się w 2009 roku, wówczas zgromadziły 50 osób.
- Bodźcem do zwołania tego typu warsztatów był ciekawy proces zachodzący już od kilkunastu lat w naszym Kościele, mający na celu pewną odnowę muzyki liturgicznej - wyjaśnia ksiądz Piotr Towarek, dyrektor artystyczny warsztatów.
To właśnie w tamtym czasie pojawiło się kilku młodych kompozytorów, związanych z Krakowem, którzy zaczęli pisać muzykę liturgiczną, w zamierzeniu mającą swoim pięknem i harmonią nawiązywać do najpiękniejszych czasów Kościoła.
- Wtedy pomyśleliśmy, że dobrze byłoby mieć warsztaty takiej muzyki w naszej diecezji. Wybór padł na Pasłęk. I tak już po raz siódmy z rzędu udaje się nam zgromadzić tutaj ludzi zafascynowanych muzyką liturgiczną. Są to muzycy z naszego regionu ale nie tylko - dodaje ks. Piotr.
Jednym z uczestników, który na warsztaty przyjechał aż z Poznania był Janek Konupek. - Pochodzę z Pasłęka, więc warsztaty te obok przeżycia muzycznego są dla mnie również spotkaniem rodzinnym - mówi.
Janek uczestniczy w ćwiczeniach wraz z tatą i wujkiem. - Warsztaty te są więc jednocześnie czymś co łączy naszą trójkę jako rodzinę - dodaje.
Choć na co dzień śpiewa w Poznaniu, to - jak mówi - każdy wyjazd rozwija go jako chórzystę. - Bo dostarcza nowej perspektywy, nowego spojrzenia na muzykę. Każdy uczy śpiewu w trochę inny sposób. Myślę więc, że każde nowe doświadczenie można później przekazać swojej wspólnocie.
Dla wielu uczestników były to pierwsze takie warsztaty, ale wszyscy są zgodni, że było to także głębokie przeżycie duchowe.
Warsztaty trwały w trzy dni. W piątek uczestnicy, podzieleni na odpowiednie grupy, pracowali nad głosem. Np. z basami pracował ksiądz Grzegorz Mocarski, alty trafiły pod opiekę pani Elizy Kaczmarczyk, tenorami opiekował się pan Jacek Matukiewicz, zaś soprany miały przyjemność pracować z księdzem dyrektorem.
W sobotę uczestnicy doświadczyli prawdziwego treningu fizycznego pracując nad aparatem głosowym, którym okazuje się... całe ciało.
Ćwiczenia obejmowały więc zarówno nogi (aparat rytmu i emocji), jak i brzuch (aparat otwarcia) oraz głowę (aparat rezonacyjno-artykulacyjny). - Dostaliśmy nieźle w kość - śmieje się Przemek z Elbląga.
- Dzięki temu podziałowi wszystko udało się bardzo sprawnie. Tak, iż schodząc się po próbach grupowych do jednego pomieszczenia mogliśmy bezproblemowo wykonać planowany utwór - wyjaśnia ks. Piotr.
W niedzielę odbyła się próba generalna, po której uczestnicy warsztatów, wykonali utwór już w czasie liturgii. Eucharystii odprawionej w kościele w parafii św. Józefa przewodniczył biskup elbląski Jacek Jezierski.