Głębokie oddanie rodzinie to cecha wszystkich laureatów nagrody biskupa elbląskiego.
Główna nagroda biskupa elbląskiego "Tuus", przyznana w tym roku po raz 9., trafiła do Elżbiety i Jarosława Ciepłuchów. - Niszczyć rodzinę to tak, jakby niszczyć bocianie gniazdo - mówił, wręczając nagrodę, biskup Jacek Jezierski. - Ale wspierać rodzinę to, by użyć słów Cypriana Kamila Norwida, oddać cześć Bożej prawicy. Bo małżonkowie i rodzice są bliskimi współpracownikami Boga Stwórcy - podkreślał.
Państwo Ciepłuchowie od ponad dziesięciu lat prowadzą rodzinę zastępczą. Kiedy zaczynali dekadę temu, myśleli, że będą w stanie stworzyć rodzinę zastępczą co najwyżej dla jednego dziecka. Wówczas mieli już trójkę swoich dzieci. - Dzieci zawsze potrzebują miejsca, a nasze mieszkanie nie pozwalało na więcej - wspomina pan Jarosław.
Odbyli wtedy także szereg szkoleń i zdobyli certyfikat "Zawodowej, niespokrewnionej rodziny zastępczej". - I całkiem dobrze to funkcjonowało. Jednocześnie przybywało nam też dzieci biologicznych, a im więcej nas było, tym spójniej to wyglądało - opowiadają państwo Ciepłuchowie.
Pod ich opiekę trafiają dzieci z bardzo różnych środowisk, najczęściej tych, które można określić mianem "trudnych". - Staramy się stworzyć im namiastkę domu, którego wcześniej być może wcale nie mieli - mówi pani Elżbieta. - Wszystko, co mamy do zaoferowania własnym dzieciom, możemy się tym podzielić z innymi - dodaje mąż. Jak podkreślają, rodzina zastępcza nie funkcjonowałaby, gdyby nie zgoda ich biologicznych dzieci. - Ogromnie nam w tym wszystkim pomagają - wyjaśniają.
Kolejne wyróżnienie otrzymał elbląski Dom Dziecka. - Jest to dla nas wyjątkowe wydarzenie - mówi jego dyrektor Barbara Nalińska. Jak podkreśla, radość z tego wyróżnienia towarzyszy zarówno kadrze wychowawczej, pracownikom, jak i samym dzieciom.
Przedstawiciele placówki zaznaczają, że nagroda należy się wszystkim, ale nie do przecenienia jest rola wychowawców w domu dziecka. - Bez względu na to, czy jest to pani zajmująca się praniem odzieży dla dzieci, czy to jest pani sprzątająca, czy pan konserwator aż po kierowników i dyrektorów, wszyscy podejmujemy wysiłki o to, by ułatwić pracę wychowawcom - zaznacza Barbara Nalińska.
Aby stworzyć dom dziecka, który ma tak rodzinną atmosferę, należało zebrać ludzi, którzy kochają dzieci i którzy ich dobro będą zawsze stawiali na pierwszym miejscu. - Nie może pracować w takim miejscu ktoś, kto nie ma potrzeby służenia drugiej osobie, dziecku. Bo przecież dzieci są naszą przyszłością - podsumowuje dyrektor elbląskiej palcówki.
Trzecie tegoroczne wyróżnienie elbląskiego biskupa trafiło do Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Elbląskiej pw. św. Józefa. - Nagroda czy nawet już sama nominacja do niej świadczy, że ktoś nas dostrzega. Widzi, że praca, którą wykonujemy, jest potrzebna i wykonywana dobrze - mówi Wojciech Kowalczyk, prezes SRK DE.
Stowarzyszenie powstało w 1994 r., czyli czasie, który przez św. Jana Pawła II oraz Organizację Narodów Zjednoczonych został określony jako Rok Rodziny, w Kwidzynie. Statutowym celem stowarzyszenia jest pomoc rodzinom w trudnych sytuacjach. Jak zwracają uwagę członkowie SRK, w każdej rodzinie takie sytuacje się zdarzają. Nieporozumienia, zadawnione kłótnie, alkohol, narkotyki, trudności wychowawcze - nie każda rodzina jest w stanie pomóc sobie sama. M.in. właśnie za pomoc właśnie takim rodzinom biskup elbląski wyróżnił kwidzyńskie stowarzyszenie.