Jak sprawić, żeby czas wolny od obowiązków nie przeciekał nam przez palce? Młodzież naszej diecezji ma na to kilka pomysłów.
Jak na złość, gdy ferie się rozpoczynają, zima zaczyna się kończyć – mówi Miłosz, z którym rozmawiam u podnóża Góry Chrobrego, zaraz po jego dynamicznym, narciarskim zjeździe ze szczytu wzniesienia. Chłopaka nie zraża jednak nagła odwilż.
– Zamierzam wycisnąć z tej zimy wszystko, co się da – mówi. Póki stok jest zaśnieżony, a warstwa śniegu może być sztucznie powiększana, będzie korzystał z możliwości szusowania w mieście. – Dopóki jest szansa na jazdę, nie zamierzam zdejmować nart – uśmiecha się i szybko odjeżdża w stronę wyciągu. Nagłe ocieplenie nie przeszkadza innym uczniom, którzy mają plany na aktywne ferie. – Na szczęście krytemu lodowisku to nie szkodzi i będę mógł w końcu najeździć się na łyżwach – Michał tłumaczy, że w roku szkolnym nie było na to czasu. – Zwłaszcza tuż przed końcem semestru. Uprawianie sportu w hali to rozwiązanie także dla pozostałych, którzy nie chcą polegać na zimie, układając plany. – Zamierzam wystartować w turnieju piłki nożnej lub siatkówki, a jak się uda to w obu – mówi Bartek, który jest bliski skompletowania dwóch składów. – Trzeba pamiętać jeszcze o rezerwowych, bo zawsze ktoś może wypaść ze względu na kontuzję. Do tego zorganizowanie identycznych koszulek i wymyślenie oryginalnej i śmiesznej nazwy – przed Michałem pracowite dni. Paweł i Olga mają równie ambitny plan na najbliższe dwa tygodnie. – Zapisujemy się na kurs tańca i chcemy w tym czasie nauczyć się jak najwięcej – mówi Olga i przyznaje, że ciężko było jej namówić przyjaciela na te zajęcia. – Nie mogłem się jednak dłużej oszukiwać – Paweł zaczyna zagadkowo. – Na studniówce wypadłem w tym elemencie, mówiąc bardzo delikatnie – „średnio”. Trzeba więc szybko i skutecznie się poprawić, żeby podobne kompromitujące wydarzenia się nie powtórzyły – uśmiecha się. Pasją Krzysztofa jest bieganie, a pogoda nie ma dla niego większego znaczenia. – Nie jestem z tych, którzy jak tylko przyjdzie jesień, zawieszają buty na kołku. Staram się utrzymywać formę przez cały rok, bieganie wciąga na całego. Kto wie, może zwiążę z nim swoją przyszłość – zastanawia się. Propozycje aktywnego wypoczynku znajdujemy także dla tych, którym wyściubienie nosa z domu w taką kapryśną pogodę nie uśmiecha się za grosz. – Chciałbym nadrobić zaległości w grach planszowych. Normalnie trudno wygospodarować cztery albo więcej godzin na pełną partię gry strategicznej lub ekonomicznej – tłumaczy Michał, który zamierza oddać się tym bardziej skomplikowanym rozgrywkom. W te ferie na stole u Michała będzie królowała „Agricola”. – To dość skomplikowany tytuł. Ale wszystkim, którzy chcieliby w te ferie spróbować po raz pierwszy przygody z planszówkami, mogę polecić np. Munchkina, Dixit, Carcassonne, Kolejkę czy Sabotażystę – chłopak rzuca tytułami jak z rękawa. Siedzenie przed telewizorem to ostatni ze scenariuszy, jaki wybierają młodzi ludzie. – Chyba tylko po to, żeby dopingować naszych sportowców – wyjaśnia Bartek, który wiernie śledzi poczynania polskich szczypiornistów na Mistrzostwach Europy. – Lubię obejrzeć sport w dobrym wydaniu, w innych przypadkach bezmyślne patrzenie w ekran mnie nudzi – mówi. Jeśli już, to – jak dodaje – woli mieć wpływ na to, co dzieje się po drugiej stronie. Tu z pomocą przychodzi konsola. – Jeśli nie uda nam się zorganizować drużyny na turniej piłkarski, to pewnie rozegramy jakiś między sobą online – uśmiecha się. – A kim będę grał? Oczywiście, że Polską.