Ponad 40 osób w tłusty czwartek wieczorem spotkało się na parafialnych walentynkach w Malborku. - Jest czas na modlitwę i jest czas na zabawę - mówił, rozpoczynając zabawę, ks. kan. Wiesław Szabla, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego. - Życzę wam duchowej radości, żeby ta zabawa była też na chwałę Pana Boga - powiedział. - Myślę, że jak się dobrze bawimy, to Pan Bóg się z tego cieszy.

Karnawałowo- walentynkowy bal w parafii Miłosierdzia Bożego w Malborku został zorganizowany po raz pierwszy.

- Pomysł na zorganizowanie takiego spotkania pojawił się już bardzo dawno. W dużej mierze wziął się ze spotkań wigilijnych - przyznała Teresa Majewska, organizatorka. - Te spotkania trwały około trzech godzin. Zawsze chciałam, żeby to było trochę dłużej - przyznała.

Czwartkowe spotkanie znacznie różniło się od tych organizowanych w grudniu. - Dzisiejsze spotkanie mamy przy lampce wina, szampana. Są tańce. Jest po staropolsku. Karnawałowo i wesoło. Widać tu tradycję polskiej gościnności - zaznaczyła pani Teresa.

- Lubimy się spotykać i spędzać ze sobą czas - przyznała pani Genowefa Krystyna. - Jest tu wielu parafian, panuje serdeczna atmosfera. - Ksiądz proboszcz Wiesław docenia swoich parafian. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i wdzięczni za to, że organizuje dla nas takie spotkania  - dodał pan Zygmunt.

- Tu jest bardzo gościnnie. Panuje bardzo miła atmosfera - zapewniła pani Manuela. - I jest pyszne jedzenie.

- Chcieliśmy pobyć razem, posiedzieć, poczuć się wspólnotą. Nie można zamykać się w domu przed drugim człowiekiem - stwierdziła pani Katarzyna. - A teraz ludzie bardzo mało wychodzą, bo ciągle oglądają telewizję -  wtrąciła pani Danuta. - Trzeba być do tańca i do różańca. Jest czas na modlitwę i na rozrywkę - zaznaczyła pani Katarzyna.

- Czujemy się tu jak w jednej rodzinie. Wszyscy się znamy. Ksiądz proboszcz garnie do siebie parafian. Dzięki takim spotkaniom parafia się jednoczy - podsumowała pani Manuela.