Bal? A dlaczego nie? Przecież trzeba być do tańca i do różańca.
Powiedział Bartek, że dzisiaj tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła i pyszne pączki usmażyła – tym staropolskim powiedzeniem powitała wszystkich przybyłych na parafialne walentynki Teresa Majewska, organizatorka. – Staropolski zwyczaj mówi, że jest to zabawa zapustowa.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Odśwież stronę
Zaloguj się i czytaj nawet 10 tekstów za darmo.
Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się