Uzbroić kapłańskie pisklęta

O tym w jaki sposób wierni z parafii iławskich oblatów, włączą się w modlitwy o powołania, z o. Jackiem Leśniarkiem OMI, proboszczem parafii Przemienienia Pańskiego rozmawia Łukasz Sianożęcki.

Parafia Przemienienia Pańskiego organizuje "Dobę modlitwy za kapłanów i powołania". Czy mógłby ojciec powiedzieć coś więcej o tej inicjatywie?

Organizujemy to oczywiście w ramach tygodnia modlitw o powołania. A tak w zasadzie będzie to nie jedna doba, ale 25 godzin nieustannej modlitwy, w intencji kapłanów oraz o powołania do kapłaństwa i życia zakonnego.

A dlaczego 25 godzin?

Z doświadczenia wiem, że lepiej zawsze nadłożyć parę minut modlitwy. Nasz wróg zawsze coś może wykombinować. Więc, aby mieć pewność, że będzie to bita doba, modlimy się nieco dłużej. Ta dodatkowa godzina niech będzie dla tych co tego najbardziej potrzebują.

Jak to będzie wyglądało?

Rozpoczynamy i kończymy adoracją Najświętszego Sakramentu. Po adoracji jest Msza Święta, a po niej rozpoczynają się indywidualne czuwania. Zastanawialiśmy się czy tych czuwań nie zorganizować w kościele, ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Doszliśmy do wniosku, że lepszym wyjściem będzie zmobilizować ludzi do modlitwy w domu. I tak rozpisaliśmy listę na wszystkie dwadzieścia pięć godzin i prosimy ludzi o wpisywanie się na konkretne pory. To już i tak będzie duży trud poświęcić tę jedną godzinę w czasie swoich codziennych obowiązków czy też zarwać ją w nocy. Nie trzeba specjalnie przychodzić do świątyni. Dajemy swobodę wyboru modlitwy i jej miejsca. Zachęcamy, aby zaangażowali oni również swoich domowników. Dzięki temu również rodziny będą uświęcone tą modlitwą.

A kiedy wpadł ojciec, aby w taki właśnie sposób włączyć się w ten tydzień modlitw?

W zeszłym tygodniu gościł u nas na rekolekcjach diakon, nasz parafianin. Pomyślałem wtedy, że potrzeba więcej powołań z naszego miasta. I tak zrodził się pomysł, aby modlić się w tej intencji całą dobę. Powiedziałem sobie: dlaczego mamy nie dać rady? Ludzie chodzą na Ekstremalną Drogę Krzyżową, modlą się całą noc. A tam zimno, wiatr, kudłaty podkłada nogi. I tak samo diabeł będzie i w tej naszej sprawie mieszał. Będzie ci podpowiadał: A śpij sobie, przecież jest tak późno. Chodzi jednak o to, aby mu się nie dać i przypalić choć trochę ogona. (śmiech).Tak więc będziemy szczególnie modlić się za powołanych z naszego miasta. A, że zły atakuje dziś ze wszystkich stron, to musimy te nasze pisklęta kapłańskie, dobrze uzbroić mocą naszej modlitwy.

Nie bał się ojciec, że szatan może namieszać już wcześniej i inicjatywa nie wypali?

Łatwo jest krytykować, a trudniej się modlić - taka idea przyświeca naszej inicjatywie. Bo krytykę słyszeliśmy już od początku. Zdaję sobie sprawę, że on miesza, i że najbardziej będzie mieszał w czasie tych 25 godzin. Chodzi nam o to żeby ludzie się modlili także poza kościołem. Żeby np. nie bali się podejmować tego trudu modlitwy w pracy, na działce czy na łonie natury. Aby odważnie odpowiadali spotkanym ludziom: Co robisz? Modlę się. A za kogo? Za duchownych. Chodzi nam również o uzmysłowienie także ludziom, także tym młodym, że kapłani są potrzebni w Kościele. Choćby z tych najbardziej prozaicznych powodów. Starsze pokolenia zdają sobie z tego sprawę, że jeśli np. nie będzie kapłanów, to nie będzie miał ich kto pochować. Kto ich namaści i rozgrzeszy przed śmiercią? Być może młodzi jeszcze o tym nie myślą, ale powinni. A przez taką modlitwę za duchownych uczą się odpowiedzialności za Kościół.

Czy parafianie chętnie się zapisywali?

Zastanawiałem się jak namówić ludzi do tej modlitwy. W czasie jednej z niedzielnych Mszy Świętych wszedłem na ambicję mężczyznom, ojcom. Powiedziałem tylko: Panowie. Wy przecież też jesteście kapłanami. Kapłanami ogniska domowego. A więc módlcie się. I to podziałało. Z przyjmowaniem zapisów ledwo wyrobiliśmy się przed następną Eucharystią. Chcielibyśmy, aby ta modlitwa za kapłanów weszła w kanon naszego życia parafialnego. I dopóki ja będę proboszczem, będę o to zabiegał.

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..