– Wszystkie te szkoły są jak moje dzieci. Pamiętam powstanie każdej z nich – mówiła Zofia Pilecka-Optułowicz, córka żołnierza niezłomnego, do uczestników zjazdu szkół noszących imię jej ojca.
Niektóre z nich są bardzo stare i liczą ponad 200 lat. Inne swoją historię tworzą zaledwie od kilku lat. Uczą się w nich dzieci, młodzież, a w jednej także studenci. Łączy je jedno – patron. Choć wszyscy zgodnie wolą mówić: opiekun. Do Łączna, gdzie odbywał się czwarty zjazd szkół im. Rotmistrza Witolda Pileckiego, przyjechały delegacje 28 z 33 placówek edukacyjnych noszących to imię. – Każda ze szkół ma też inną historię – mówił podczas otwarcia zjazdu Dariusz Gościniak, dyrektor szkoły w Łącznie. – Jednym z nas przyjęcie imienia Witolda Pileckiego przychodziło łatwo, inni musieli o tego opiekuna stoczyć prawdziwą walkę – dodawał. Podczas zjazdu przedstawiciele poszczególnych placówek krótko przedstawiali swoje starania o możliwość dołączenia do rodziny szkół imienia Pileckiego. – Jesteśmy prawdziwą rodziną – mówiła do zebranych Zofia Pilecka-Optułowicz, córka bohaterskiego rotmistrza, która była gościem honorowym zjazdu. – Razem możemy być prawdziwą siłą, która może zdziałać wiele dobra dla naszej ojczyzny – mówiła, otwierając spotkanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.