Dołączenie do ministranckiego grona to bardzo ważny moment w życiu chłopca.
W niedzielę w parafii św. Józefa w Morągu 14 chłopców dołączyło do ministranckiego grona. - Formacja młodych chłopców przygotowujących się do służby przy ołtarzu to długi i złożony proces - mówi ks. Piotr Sasuła, opiekun Liturgicznej Służby Ołtarza.
Nim chłopiec zacznie służyć do Mszy św. musi zdobyć niezbędną wiedzę teoretyczną, regularnie uczestniczyć w zbiórkach wraz ze starszymi kolegami. W tym czasie chłopiec stojąc przy ołtarzu w czasie Mszy św. nie ma założonej komży, a jedynie szarfę.
Białą komżę chłopcu zakłada kapłan w momencie przyjęcia go do grona ministrantów. Stać się to może po zdanym egzaminie. W parafii św. Józefa taki sprawdzian odbył się 7 czerwca. Kandydaci na ministranta musieli zaliczyć: modlitwę przed i po służeniu, rozkładanie kielicha, podawanie ampułek, odpowiednie dzwonienie.
- Chciałem zostać ministrantem, by służyć Panu Bogu przy ołtarzu - opowiada Kacper Kowalski. - Na początku tylko siedziałem w ławce, pierwsze zadania zacząłem otrzymywać po pewnym czasie - kontynuuje. Chłopcu najbardziej podoba się dzwonienie dzwonkami i uderzenie w gong.
- Siedząc w ławce przyglądałem się temu jak inni służą Panu Bogu przy ołtarzu. Spodobała mi się ta funkcja - mówi Jakub Rojewski. - Pomyślałem, że warto być ministrantem - dodaje. Kubie najbardziej spodobało się dzwonienie dzwonkami. - Pamiętam, że gdy pierwszy raz stałem w czasie Mszy św. przy ołtarzu porę razy się pomyliłem, ale i tak było to bardzo fajne uczucie. Nauczyć się wszystkiego nie było łatwa, jednak warto było poświęcić na to czas - przyznaje. Kuba swoja przygodę z ministranturą rozpoczął w grudniu.
Długie przygotowania nie zniechęcały przyszłych ministrantów. Nie przeszkadzało także to, że osobisty kalendarz do tego ministranckiego przystosować musiał nie tylko chłopiec, ale i cała rodzina. W pierwszy czwartek miesiąca wieczorna Eucharystia przy pełnej oprawie odprawiana jest w intencji ministrantów i ich rodzin. Oczywiście stara się w niej uczestniczyć jak najwięcej osób.