Ceramika kadyńska - temat tylko dla kolekcjonerów? Okazuje się, że nie...
Co można zbudować z gliny? - Wszystko - odpowiadają zgodnie młodzi uczestnicy warsztatów z ceramiki, które przygotowało dla nich Muzeum Historyczno-Archeologiczne w Elblągu. - To prawda - zgadza się Joanna Fonferek, kustosz muzeum ds. ceramiki. - Takie słuszne wnioski dzieci mogły wyciągnąć, oglądając tuż przed rozpoczęciem warsztatów wystawę pn. "Ceramika kadyńska" - dodaje. Na prezentowanej w muzeum ekspozycji zobaczyć można bowiem nie tylko zdobne naczynia, ale również przeróżnych kształtów rzeźby czy też ponad 100-letni piec kaflowy. A wszystko powstałe w leżących nieopodal Elbląga Kadynach.
Do tej pory ceramika kadyńska była znana głównie w świecie kolekcjonerów. Ale - jak pokazują obecne warsztaty - jest to temat, z którym można dotrzeć do każdego.
- Przez te warsztaty staramy się przybliżać historię naszego regionu w przyjemniejszy i przystępniejszy sposób - wyjaśnia pani Joanna. - Pokazujemy, że muzeum to nie tylko smutne gabloty z zabytkami, ale że można się tu czegoś dowiedzieć oraz sprawdzić swoje umiejętności - dodaje.
- Ja jestem już na tych zajęciach po raz drugi, więc postanowiłam spróbować ulepić coś trudniejszego - mówi Sandra. Za pierwszym razem poznawała podstawowe techniki i lepiła proste naczynia. - Tym razem spróbuję wykonać herb Elbląga - planuje. Jak tłumaczy, potrzeba do tego dużo precyzji. W pracy posiłkuje się zdjęciem miejskiego herbu, które wykonała telefonem komórkowym.
Obecne warsztaty to także dla Amelii druga przygoda z ceramiką. - Najbardziej podobają mi się zdobione naczynia, jak na przykład to - wskazuje na misę, którą oplatają dwie jaszczurki. - Na dzisiejszych zajęciach spróbuję wykonać taką jaszczurkę albo może nawet smoka... - zastanawia się.
- Jeśli chodzi o glinę, to na naszych warsztatach powstają w rękach dzieci różne cuda - uśmiecha się pani Joanna. Prowadząca zajęcia stara się nauczyć uczestników wykonywania pewnych konkretnych rzeczy. - Potem jednak pozawalamy na dowolność.
- Ja zbuduję talerz albo miskę, albo kielich - rzuca pomysłami Paula, dla której jest to pierwsze spotkanie z gliną.
Jak wyjaśnia J. Fonferek, w całej inicjatywie chodzi również o to, aby wyciągnąć dzieci z domu i aby uczyły się przez zabawę. - A i my, jako muzeum, chcemy być też bardziej przystępni dla najmłodszych - dodaje.