– Na papierowej mapie wszystko jest płaskie. Ale nie w Apeninach. Sto w górę, pięćdziesiąt w dół... dwieście siedemdziesiąt w górę... I znowu sto w dół.... – wylicza ks. Andrzej.
Pielgrzymi mają za sobą kolejne forsowne dni. Droga wiodła m.in. z Berceto przez Monte Valoria i przełęcz Passo della Cisa do Pontremoli. – Były długie zejścia, ale też dwa konkretne podejścia, przy których doświadczaliśmy naprzemiennie swojej niemocy i siły – opowiada ks. Grzegorz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.