Po tej drodze chodzili Maximus vel Gladiator, Marek Winicjusz z Quo Vadis, a może nawet i Neron.
W średniowieczu Montefiascone stanowiło miejsce schronienia dla papieża w razie niepokojów w Rzymie. Z tym miejscem związana jest także historia marki wina o nazwie Est! Est! Est! - Otóż pewien prałat, Johannes Fugger, będąc w pielgrzymiej drodze do Rzymu w 1111 roku nie chciał rezygnować ze smakowania potraw i win tego regionu. Wysłał wiec swego sługę przed sobą, aby dokonywał degustacji trunków, a tam, gdzie uzna, ze warto się zatrzymać w gospodzie, miał napisać na jej drzwiach "Est!", czyli "Jest!" - opowiada ks. G.Puchalski.
Gdy sługa dotarł do Montefiascone, tak się zafascynował tutejszym winem, że na drzwiach gospody napisał: Est! Est! Est! - Zaciekawieni, spróbowaliśmy tego wina, ale to, które degustowaliśmy zasługuje co najwyżej na jedno "Est!" - śmieje się kapłan.
W nocy przeszła nad miastem potężna burza. Grzmiało, błyskało i lało do samego rana. - Z tego powodu opóźniliśmy nasze wyjście, co nie było problemem, gdyż kolejny etap liczył sobie zaledwie 18 km. Trudno byłoby jednak w drodze do Rzymu pominąć tak znaczące miasto, jak Viterbo - zauważa ks. Grzegorz.
Kolejny etap wiódł antyczną drogą rzymską Via Cassia. - Szliśmy po kamieniach ułożonych ponad 2000 lat temu. Na wielu widać wyżłobienia po rydwanach i wozach. Niesamowite - mówi ks. Andrzej. - Przy drodze znajdujemy też tablice z opisem sposobu budowy drogi rzymskiej. Via Cassia to ta droga, która jechał Maximus vel Gladiator, Marek Winicjusz (z Quo Vadis), a może nawet Neron... Chociaż tu mam pewne wątpliwości. Na tych kamieniach musiało okrutnie trząść - śmieje się.
W Viterbo pielgrzymi zatrzymują się dokładnie w tym miejscu, w którym Napoleon Bonaparte w 1798 r. więził papieża Piusa VI, to jest w murach miasta. - Nawet miałem to szczęście, że spałem w tym samym łóżku - dobry humor nie opuszcza ks. Andrzeja.
Viterbo zwane jest miastem papieży, ponieważ kilku z nich przebywało na stałe w tym mieście w latach 1257 - 1281. Tutaj tez miało miejsce najdłuższe konklawe - przy wyborze papieża Grzegorza X - które trwało prawie 3 lata (dokładnie 1006 dni)! - Aż trudno nam to sobie wyobrazić! - mówi ks. Grzegorz. - A po Mszy św. poszliśmy na, podobno najlepszą na świecie, pizzę neapolitańską. Zostało jeszcze kilka dni. Podawajcie intencje. Pozdrawiamy.